Palikot nie broni partyjnych kolesi

2009-10-05 11:13

Naczelny skandalista PO zmienił ton wypowiedzi. Po wybuchu "afery hazardowej" nie broni już swoich partyjnych kolegów. Wręcz przeciwnie, otwarcie mówi, że czeka na dymisję Mirosława Drzewieckiego.

"Afera hazardowa" poważnie zatrzęsła szeregami PO i Janusz Palikot zdaje sobie sprawę z sytuacji, w jakiej znalazła się jego partia.

- Mamy najpoważniejszy kryzys od 2007 roku. Kryzys, który rzeczywiście może wpłynąć na notowania Platformy i samego Donalda Tuska – mówił polityk PO w wywiadzie dla radia RMF FM i podkreślił, że premier musi podjąć teraz kilka męskich decyzji. Jakich?

- W tej sprawie oczekuję dwóch rzeczy. Po pierwsze rzeczywiście odwołania Drzewieckiego i Chlebowskiego. (...) Z drugiej strony jednak również zdymisjonowania Kamińskiego. Tylko wtedy, kiedy się połączy te dwie rzeczy, nie będzie zarzutu, że my chronimy swoich ludzi – tłumaczył Palikot. Dodał również, że minister Drzewiecki prawdopodobnie wyręczy Donalda Tuska i sam – już w poniedziałek – poda się do dymisji.

- Rozmawiałem z nim (ministerm Drzewieckim – red.), ale to była prywatna rozmowa i to nie upoważnia mnie do przekazania takiej informacji. Mam takie poczucie, że on się poda do dymisji - mówił Palikot.

Czy "proroctwo" Janusza Palikota się sprawdzi? Wszystko wyjaśni się w ciągu najbliższych godzin. Mirosław Drzewiecki, który całą niedzielę unikał dziennikarzy, zapowiedział na poniedziałek kolejną konferencję prasową.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki