Patrick Swayze przegrał z rakiem

2009-09-16 7:00

Świat filmu pogrążył się w żałobie na wieść o śmierci jednego z najpopularniejszych amerykańskich aktorów. Lekarzom nie udało się uratować gwiazdora kultowego filmu "Dirty Dancing". Po dwóch latach cierpienia Patrick Swayze (57 l.) umarł na raka trzustki w ramionach ukochanej żony Lisy Niemi (53 l.), w ich posiadłości w Los Angeles.

Świetny aktor i wspaniały tancerz zawsze stronił od skandali. Obdarzony uwodzicielskim spojrzeniem bez trudu zdobywał serca damskiej części publiczności, ale nigdy nie dbał o to, by błyszczeć w świetle jupiterów. Był po prostu skromnym człowiekiem, który ciężko zapracował na swój sukces. Zanim jako Johnny Castle z "Dirty Dancing" zdobył rzesze fanów, grywał w podrzędnych produkcjach.

Przełomem w jego karierze był miniserial pt. "Północ - Południe", który w 1985 roku wyemitowała amerykańska stacja ABC. Patrick zagrał w nim Orry'ego Maina, młodego i porywczego arystokratę, który walcząc podczas wojny secesyjnej, przeistacza się w dojrzałego, honorowego dżentelmena. W ten sposób popularny (również w Polsce) serial otworzył mu drzwi na hollywoodzkie salony. Mimo tego, gdy w 1987 r. na ekrany kin wchodził film "Dirty Dancing", Patrick nawet nie śnił o sukcesie. Jego pełne erotyzmu popisy taneczne na parkiecie przyciągnęły jednak przed ekrany kilkadziesiąt milionów widzów na całym świecie. Patrick stał się nowym seksidolem, który postanowił pokazać, na co go stać. W 1989 r. zagrał w pełnym widowiskowych scen walki filmie "Wykidajło" i zdawało się, że już na zawsze zmienił swój ekranowy wizerunek.

Po roli bezwzględnego mistrza karate, który dzięki stalowym nerwom jednym ciosem rozprawia się ze zbirami, przyszła kolej na powrót do korzeni. W dramacie "Uwierz w ducha" z 1990 r. zagrał u boku Demi Moore (46 l.) i to właśnie ta produkcja uczyniła z niego gwiazdę wielkiego formatu. Film okazał się kasowym hitem, a Swayze udowodnił, że nic tak nie działa na publiczność jak mistrzowsko zrealizowany wyciskacz łez. Aktor nie zwalniał tempa i wykorzystywał dobrą passę. Gdy w kinach pojawił się film "Na fali", Patrick był u szczytu popularności. Potem, nie wiadomo dlaczego, jego czar prysł, a gwiazdor już nigdy więcej nie pojawił się w żadnej superprodukcji. Najgorsze przyszło jednak potem.

W styczniu 2008 r. jak grom z jasnego nieba spadła na aktora diagnoza lekarzy, którzy rozpoznali u niego złośliwego raka trzustki. Po chwilach załamania Patrick wziął się jednak w garść i postanowił walczyć z chorobą. Niestety, rak okazał się niezniszczalny. Mimo chemioterapii pojawiły się przerzuty. Po operacji wycięcia żołądka w styczniu 2009 r. Patrick wrócił jeszcze na plan swojego ostatniego serialu pt. "Bestia". Z pomocą żony Lisy pisał pamiętniki i powoli żegnał się z życiem. W nocy z poniedziałku na wtorek w objęciach ukochanej zakończył swe cierpienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki