Waldemar Pawlak dał sobie i kumplom z ministerstwa 200 000 zł nagród

2010-11-15 11:00

W gospodarce może i mamy kryzys, ale w Ministerstwie Gospodarki na pewno nie. Kierownictwo tego resortu z Waldemarem Pawlakiem (51 l.) na czele otrzymało w sumie 200 tys. złotych nagród i premii!

Jakby tego było mało, szasta się tam pieniędzmi na zagraniczne podróże i obsługę zagranicznych delegacji. W tym roku wydano na ten cel ponad milion złotych!

- Kierownictwo ministerstwa w 2010 r. otrzymało nagrody w wysokości 119 tys. zł, a członkowie gabinetu politycznego Waldemara Pawlaka zgarnęli 74 600 zł premii - informuje nas biuro prasowe resortu gospodarki. W sumie więc władze ministerstwa dostały w tym roku niemal 200 tys. zł. Trzeba przyznać, że to zaskakująca polityka w czasach, kiedy obywateli zmusza się do oszczędzania i podnosi im podatki. Mimo naszych szczegółowych pytań, utajniono, kto z szefostwa resortu otrzymał największą nagrodę. Nie chciano nam również wyjaśnić, jakie było uzasadnienie dla przyznania tak wysokich premii.

Przeczytaj koniecznie: Politycy mają w nosie kryzys - przyznali sobie 1,2 miliona nagród

Udało się nam natomiast ustalić szczegóły zagranicznych wojaży kierownictwa ministerstwa. A było ich sporo. Na liście państw, które odwiedzono w tym roku, znajduje się m.in. Jordania, USA, Brazylia, Czechy, Holandia, Japonia, Korea Południowa. Te podróże kosztowały podatników 641 tys. zł. Wszystkie oczywiście były bardzo ważne. - Delegacje dotyczyły wykonywania obowiązków niezbędnych dla realizacji zadań nałożonych na ministra gospodarki, w tym między innymi: organizacja EXPO, przygotowanie do polskiej prezydencji - informuje biuro prasowe resortu.

A co z obsługą zagranicznych delegacji w kraju? I tu okazuje się, że resort sypie groszem jak z rękawa. - Obsługa protokolarna delegacji zagranicznych i członków kierownictwa MG (tzw. wydatki reprezentacyjne) w tym roku wyniosła 413 850,01 zł. Obejmuje ona m.in.: zakwaterowanie delegacji zagranicznych, przyjęcia oficjalne i robocze dla delegacji, zakup kwiatów na powitania, pożegnania delegacji zagranicznych, zakup usług przewodnickich na zwiedzanie, wynajem salonów VIP - wyliczają urzędnicy.

A podobno wszyscy musimy zaciskać pasa, żeby ratować gospodarkę. Widać zasada ta nie obowiązuje ludzi zarządzających gospodarką.

Patrz też: Prezes KRUS wziął 150 tys. nagrody, a rolnik ma tylko 9 zł chorobowego!

Marzena Sudzińska (34 l.), ekspedientka z Koszalina:

- To skandal! Życie jest coraz droż- sze, ceny idą non stop w górę, a my, zwykli ludzie, zarabiamy ciągle tyle samo. Dlaczego lepiej mają mieć urzędnicy, których rzeszę to my, podatnicy, utrzymujemy? Nie zgadzam się na takie nagrody, na takie szastanie pieniędzmi wypracowanymi przez nas wszystkich. To niesprawiedliwe!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki