Peskovićowi opadły ręce

2008-09-15 4:00

Już nawet nie pamięta, kiedy po raz ostatni puścił cztery bramki. Michal Pesković (26 l.), bramkarz Polonii Bytom, po meczu był wściekły. Mimo że dwoił się i troił, nie uchronił swojego zespołu przed srogą porażką.

- Do momentu czerwonej kartki (ukarany w 31. minucie został obrońca bytomian, Jacek Broniewicz, red.) wszystko układało się dobrze. Graliśmy jak równy z równym - mówił Michal. - A później było już coraz gorzej. Po pierwszej bramce już się posypało. Już nie pamiętam, żebym u siebie wpuścił cztery gole...

Gospodarze, po stracie gola w 65. minucie, chcieli za wszelką cenę odrobić straty. Zostali srogo skarceni.

- Poszliśmy va banque - dodał trener gospodarzy, Marek Motyka (50 l.). - Może trzeba było się bronić i przegrać 0:1?! Mąka bezwzględnie wykorzystał nasze błędy.

- Daniela Mąkę zapamiętam na bardzo długo - uśmiechał się Michal.

Na długo w pamięci mecz utkwi także Robertowi Wojsykowi (18 l.). Napastnik gospodarzy zadebiutował w sobotę w ekstraklasie.

- To był ciężki debiut - wzdychał po meczu. - Postawiliśmy wszystko na jedną kartę i zostaliśmy mocno skarceni. Miałem okazję do zdobycia gola, ale nie udało mi się czysto głową trafić w piłkę. Szkoda. Mogłem ją wykorzystać, może mecz inaczej by się potoczył.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki