Pielęgniarki rozpoczynają protest. Żądają 1500 zł podwyżki

2015-04-23 12:03

1500 zł - o taką podwyżkę walczą pielęgniarki w ogólnokrajowym proteście, który rozpoczął się w środę. Ale jak same przyznają, walka nie toczy się o same pieniądze. Chodzi o zatrzymanie fali migracji za pracą. O zatrzymanie w kraju tysięcy pielęgniarek, które zmuszone są wyjeżdżać za granicę w poszukiwaniu lepszego jutra.

W środę na ulice w całym kraju wyszły pielęgniarki. Są pikiety, marsze i demonstracje. W każdym mieście protesty przybrały inny charakter. W Katowicach pielęgniarki wybrały formę milczącego protestu. – W Warszawie będą plakaty, ulotki oraz informacje w metrze – mówi szefowa regionalnego związku Longina Kaczmarska. Czego żądają protestujące? Chodzi przede wszystkim o podwyżki. 1500 zł - o taką kwotę walczą pielęgniarki. Jednak gra toczy się nie tylko o pieniądze. Ogromna fala migracji powoduje, że w szpitalach zaczyna brakować personelu. Pielęgniarki, które zostały w kraju, łapią dodatkowe dyżury, aby choć trochę podbudować swój budżet. W efekcie są zmęczone i przepracowane, na czym najbardziej cierpią pacjenci. Uczestniczki protestu uważają, że podniesienie pensji powstrzyma wyjazdy wyszkolonego personelu zagranicę. Już teraz liczba pielęgniarek jest ponad 3 razy niższa w przeliczeniu na 1000 mieszkańców niż na przykład w Szwajcarii (5,2 wobec 16) - czytamy na tvp.info.

Średnia pensja w Polsce osób wykonujących pracę pielęgniarki to 2,5 tys. zł, w Niemczech jest cztery razy wyższa. Niska płaca powoduje, że chętnych do pracy brak. Siostry z Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych przygotowują się do strajku generalnego, który odbędzie się we wrześniu. W maju z kolei ma się odbyć strajk ostrzegawczy.

Czytaj: ZBOCZENIEC z Polski zgwałcił i zabił 9-latkę we Francji!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki