PIJANY JAK BELA wsiadł do auta! I pomyliły mu się biegi

2014-09-04 20:57

To cud, że nikogo nie zabił! Bolesław W. (64 l.) z Lublina mylił biegi, zamiast do przodu pojechał do tyłu i uderzył w inny samochód. Kiedy przyjechali wezwani na miejsce policjanci, wprost wylał się zza kierownicy na jezdnię. Był tak pijany, że uginały się pod nim nogi i mundurowi musieli go wlec do radiowozu.

Na pijacki rajd po lubelskiej dzielnicy Kalinowszczyzna Bolesław W. wyruszył swoim land roverem. Było popołudnie, a on najwyraźniej po suto zakrapianym obiedzie. Ulicą Tumidajskiego dotarł do skrzyżowania z aleją Andersa. Zatrzymał się. I tu wrzucenie pierwszego biegu okazało się dla niego zbyt trudne. Majstrował, majstrował przy lewarku, aż wreszcie włączył wsteczny. No i zaparkował na stojącym za nim aucie. Jego właściciel natychmiast zaalarmował policję.

Na widok mundurowych Bolesław W. próbował wygrzebać się zza kierownicy. Otworzył drzwi i... dosłownie wypłynął z auta na jezdnię. Nie mógł ustać na nogach, policjanci zaczęli taszczyć go do radiowozu. Grawitacja ściągała kierowcę ku ziemi. Musiał usiąść, oparł się o znak... W końcu z trudem dmuchnął w alkomat - pomiar wykazał 2,2 prom. alkoholu. - Mężczyzna został przewieziony na komisariat.

Usłyszał zarzut kierowania autem w stanie nietrzeźwości. Grożą mu 2 lata więzienia, stracił już prawo jazdy - mówi kom. Renata Laszczka-Rusek z policji w Lublinie.

Zobacz też: Joanna L. straciła prawo jazdy, a dzieci do przedszkola wozić trzeba! Kto wyręcza pijaną celebrytkę?

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki