Pogodzili się przed szczytem

2008-09-02 4:00

Prezydent i premier dopiero w samolocie do Brukseli zaczęli mówić jednym głosem.

Na gdańskim lotnisku wiało jeszcze chłodem! Prezydent Lech Kaczyński (59 l.) i premier Donald Tusk (51 l.) do rządowego Tu-154 wsiadali osobno z kamiennymi twarzami. Dopiero na pokładzie pierwsze lody zostały przełamane.

Uścisk dłoni i kilka żartów rozluźniły napiętą atmosferę. Współpracownicy obu polityków zadbali o to, by mieli oni jak najlepsze warunki do szczerej rozmowy. To dzięki temu w samolocie prezydent i premier wypracowywali wspólne stanowisko na szczyt UE w Brukseli. - Maszerowaliśmy osobno, ale w sprawie Gruzji uderzymy razem - komentował szef polskiego MSZ Radosław Sikorski (45 l.).

Rządowy Tu-154 wystartował z Gdańska kilka minut po godzinie 11. W czasie póltoragodzinnego lotu prezydent i premier szczelnie odgrodzeni od dziennikarzy, uzgadniali, czego Polska może domagać się od UE. Z kuluarowych rozmów wynikało, że nie ma szans na wprowadzenie sankcji wobec Rosji. Francja przygotowała ugodowy projekt deklaracji stwierdzającej, że "stosunki między UE a Rosją znalazły się na rozdrożu".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki