Pogrzeb Daniela zabitego w Ełku. Pomóc mu może tylko modlitwa

2017-01-05 6:00

Setki ludzi i policyjna asysta - tak wyglądał wczorajszy pogrzeb Daniela R., 21-latka, który został zasztyletowany w sylwestrową noc w Ełku. Jego śmierć wywołała w mieście dwudniowe zamieszki na tle rasowym. Również na pogrzebie obawiano się incydentów, stąd obecność służb na cmentarzu w Słuczu (woj. podlaskie), rodzinnej wsi zabitego.

Wczoraj od rana w Słuczu pod domem Daniela R. zbierali się ludzie. Właśnie tam wystawiona była trumna z ciałem chłopaka. Uroczystościom dyskretnie przyglądali się policjanci w nieoznakowanych radiowozach, na szczęście żaden incydent ich nie zakłócił.

Mszę żałobną w kościele Maryi Panny odprawił proboszcz Robert Sulich. - Tylko modlitwą możemy pomóc zmarłemu - mówił w kazaniu o Danielu, który za życia nie był niewiniątkiem, miał na sumieniu rozboje i groźby karalne. Do tej kryminalnej przeszłości chłopaka nawiązała również jego siostra, która już nad grobem przepraszała wszystkich za krzywdy, jakie za życia wyrządził Daniel.

W sylwestrową noc chłopak wdał się w awanturę z obsługą baru Prince Kebab w Ełku. Wyszedł z lokalu z dwiema butelkami coli, za które nie zapłacił. Wybiegli za nim właściciel baru - Algierczyk, i kucharz - Tunezyjczyk. Zdaniem śledczych to oni zabili Daniela. Potem w mieście wybuchły zamieszki na tle rasowym. Zdemolowano bar Algierczyka, doszło do starć z policją. Zatrzymano blisko 30 osób.

Zobacz: Ełk: kolejne zamieszki przed barem z kebabami

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki