Umówił się z poszkodowanym właścicielem auta przez telefon. Nie wiedział jednak, że jego rozmówca o propozycji i mającym się odbyć spotkaniu powiadomił policję. Ta dyskretnie śledziła szantażystę, a do akcji wkroczyła we Wrocławiu, w momencie kiedy pobierał opłatę "za przechowanie" auta. Przestępcą okazał się 42-latek z Bydgoszczy. Grozi mu 8 lat więzienia.
Policja urządziła zasadzkę na złodzieja
2009-10-16
7:00
Dolnośląskie. Bandyta ukradł samochód i żądał 1600 euro za jego zwrot.