Policja zatrzymała tylko dwóch złodziei napisu "Arbeit macht frei"

2010-04-24 11:46

Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski (39 l.) grzmiał, że wszyscy złodzieje tablicy "Arbeit macht frei" z byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu zostaną ujęci i trafią za kraty. Ale wczoraj zatrzymanych zostało tylko dwóch z nich. Trzeci - Paweł S. (36 l.) - ciągle przebywa na wolności.

I śmieje się z policji. - Adwokat poradził mi, abym nie odbierał wezwania do odbycia kary, więc go nie odebrałem - wyznał Paweł S.

Przeczytaj koniecznie: "SE" znalazł skazanego za kradzież bramy z Auschwitz: Nie idę siedzieć, bo jestem niewinny

Stróże prawa twierdzą, że mają związane ręce. - Póki nie dostaniemy z sądu postanowienia o nakazie doprowadzenia go do więzienia, nic nie możemy zrobić - powiedział nam Mariusz Sokołowski (37 l.) , rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji.

Kompani S., którzy razem z nim mieli się stawić w sądzie, bracia Łukasz (25 l.) i Radosław (22 l.) M., wczoraj zostali zatrzymani przez policję. - Będziemy sprawdzać, dlaczego Paweł S. nie odebrał wezwania - powiedział nam sędzia Rafał Lisak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krakowie. Wszyscy złodzieje zostali skazani na kary od 1,5 do 2,5 roku więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki