Jej mąż wykrwawił się, bo nie przyjechało pogotowie. Wdowa prosi: Pomóżcie mi utrzymać dzieci!

2010-02-18 14:28

Sylwia Lebioda (31 l.) wciąż nie może otrząsnąć się po stracie męża, który wykrwawił się na śmierć, bo nie przyjechało po niego pogotowie. Z dnia na dzień została bezrobotną wdową z trójką dzieci. - Boję się, że nie dam rady utrzymać swoich dzieci - rozpacza i prosi naszych czytelników o pomoc.

Pan Sławomir (†40 l.), którego tragiczną historię opisaliśmy wczoraj, zostawił żonę Sylwię i trójkę dzieci: Kamila (13 l.), Sandrę (8 l.) i Julię (3 l.). - Jesteśmy bez środków do życia - mówi przez łzy pani Sylwia.

Przeczytaj koniecznie: Warszawa: Mój mąż konał, a pogotowie nie przyjechało

Od narodzin najmłodszej córci zajmowała się domem, nie pracowała. Dostawała jedynie 330 zł zasiłku rodzinnego. Teraz spadł na nią ciężar utrzymania całej rodziny. - Nie mieliśmy żadnych oszczędności. Musiałam się zadłużyć żeby, pochować męża, bo nie przysługiwał mi nawet zasiłek pogrzebowy - opowiada.

Nie możemy jej tak zostawić! - Ja nie proszę o pieniądze. Potrzebuję pracy, żeby mieć to bezpieczeństwo, że jakoś utrzymam dzieci - mówi kryjąc twarz w dłoniach pani Sylwia. Wszyscy, którzy chcieliby pomóc pani Sylwii i jej dzieciom, proszeni są o kontakt z redakcją pod numerem 022 515 91 64.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki