W niedzielę ok. godz. 22 dwulatek w spacerówce został znaleziony pod sklepem monopolowym w Grudziądzu. - Był zapłakany, brudny. Na szczęście lekarz powiedział, że jego stan jest dobry. Nie wiemy, czy jego opiekunowie tak się upili, że o nim zapomnieli, czy też jest to celowe porzucenie - mówił jeden z policjantów zaraz po znalezieniu chłopczyka.
Rozpoczęły się intensywne poszukiwania matki. Policjanci upublicznili wizerunek chłopca w mediach. Dzięki temu dało się ustalić adres zamieszkania dziecka. - Nie było tam jego matki. Namierzyliśmy jednak babcię, kuzynkę i ciocię chłopczyka - mówi st. sierż. Maciej Szarzyński z KMP w Grudziądzu. Kilka godzin później 20-letnia Martyna została zatrzymana.
Matka żaliła się śledczym, że nie miała łatwego życia. Wychowała się w rodzinie bez ojca. W domu brakowało pieniędzy, a ona do tego miała kłopoty w szkole. Odskoczni szukała w imprezach i kolejnych chłopakach. W ciążę zaszła w wieku 17 lat. I znowu pojawiły się komplikacje. Ojciec dziecka trafił do więzienia, a ona nie radziła sobie z wychowaniem chłopca i zaczęła nadużywać alkoholu. W niedzielę postanowiła odreagować. Poszła z synkiem na mecz żużlowców GKM Grudziądz, którzy niespodziewanie wygrali z liderem tabeli. Po meczu ze znajomymi rozpoczęła świętowanie. Poszła kupić alkohol do monopolowego i... zapomniała o synku! Żałuje tego, co zrobiła.
Martyna usłyszała zarzut porzucenia małoletniego poniżej 15. roku życia, za co grozi do trzech lat więzienia. Prokurator zastosował wobec niej dozór policyjny. Dwulatek został umieszczony w Centrum Poradnictwa Rodzinnego w Grudziądzu. Prawdopodobnie trafi do rodziny zastępczej.
Zobacz: PATOLOGIA w taksówce! Pasażerowie KLNĄ przy dziecku i grożą kierowcy. WULGARNE wideo