Poseł Dera z PiS: Lech Kaczyński został zdradzony przez rząd Tuska

2011-04-13 13:05

Nie milkną echa kontrowersyjnych słów Jarosława Kaczyńskiego o tym, że pasażerowie tupolewa, którzy lecieli 10 kwietnia do Katynia zostali „zdradzeni o świecie”. Poseł PiS Andrzej Dera w oskarżeniach idzie nawet o krok dalej. Nie ma wątpliwości, że zmarły tragicznie pod Smoleńskiem Lech Kaczyński został zdradzony przez rząd Donalda Tuska, który cały czas podważał prezydenturę Kaczyńskiego. Premier powinien stanąć przed Trybunałem Stanu.

Nic nie wskazuje na to, by katastrofa smoleńska przestała być orężem w walce politycznej. Andrzej Dera z PiS nie ma najmniejszych wątpliwości kto ponosi winę za katastrofę i głośno wskazuje odpowiedzialnych za tragedię z 10 kwietnia.

- Katastrofa to efekt pomniejszania rangi prezydenta, rozdzielenie wizyt, widać w jaki sposób był prezydent chroniony przez polski rząd, bo to rząd odpowiada za bezpieczeństwo prezydenta – przekonywał w Radiu ZET.

- Lech Kaczyński został zdradzony przez polski rząd, gdzie było cały czas podważane to, że jest prezydentem, że może lecieć, cały czas była wojna na linii prezydent – rząd i kto tą wojnę toczył, to trzeba sobie przypomnieć, co zrobił rząd – atakował współpracownik Jarosława Kaczyńskiego. Donald Tusk powinien stanąć przed Trybunałem Stanu.

Patrz też: Prezydent Komorowski: Słowa Kaczyńskiego to ZŁO. Żałoba stała się rozgrywką polityczną

Jako świadek przepychanek posłów PiS z oficerami BOR przed Pałacem Prezydenckim zdał relację z tamtych wydarzeń. Andrzej Dera wyjaśnia, że jego partyjny koledzy przeskakiwali barierki odgradzające tłum, by uniknąć PRZYGNIATANIA i KALECTWA.
Według polityka BOR utrudnił posłom PiS, którzy wymachiwali legitymacjami poselskimi dostanie się pod Pałac Prezydencki tłumacząc, że takie mieli ROZKAZY.

- Chcieliśmy iść dalej żeby przejść bokiem, można bokiem przejść, w żadnym wypadku i wtedy przyleciały posiłki i na przedzie szły kobiety, bo to co mnie tak zbulwersowało, szły kobiety, pokazywały legitymacje, a funkcjonariusze nas potraktowali tak, jak byśmy byli jakimiś ... nie szanując generalnie immunitetu zaczęli stosować siłę, zaczęli przepychać i naprawdę było nieprzyjemnie – opowiada Dera.

Od współpracownika Kaczyńskiego dostało się także stacji TVN 24, która relacjonując obchody rocznicy stosowała DEZINFORMACJĘ i PROWOKACJĘ. Pojawiły się bowiem doniesienia, że posłowie Kempa, Brudziński i Girzyński zostali zatrzymani.

- Czemu to miało służyć. Czy może nie temu żeby wywołać jeszcze dodatkowe zamieszki żeby pokazać, że jednak, jesteśmy zadymiarzami i coś jest na rzeczy – zastanawia się Dera.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki