Posłowie nie chcą gejów w mediach

Autorem pomysłu jest znany ze spektakularnego wystąpienia na temat "czarnego mesjasza" (czyli Baracka Obamy) poseł PiS Artur Górski. Jak twierdzi "Dziennik", chce on właściwie skopiować litewską ustawę, która powstała m.in. po to, aby usankcjonować zakazy marszów pod znakiem tęczy, które wydano w Wilnie i w Kownie.

Co się w niej znajduje? Litewska ustawa zakazuje m.in. podawania informacji publicznej, która byłaby reklamą stosunków homoseksualnych, biseksualnych i poligamicznych. Uznano, że takie treści widoczne w prasie, telewizji, radiu czy w internecie mają negatywny wpływ na zdrowie psychiczne, rozwój fizyczny, intelektualny i moralny nieletnich.

Co to dokładnie oznacza, na razie nie wiadomo. Można się tylko domyślać, że w serialach raczej nie zobaczylibyśmy już bohaterów, którzy są gejami. A przecież wątek homoseksualny przewinął się przez niemal wszystkie polskie produkcje, również te rodzinne, jak "M jak miłość", "Barwy szczęścia" czy nieśmiertelny "Klan". Zapewne z niemożliwością graniczyłoby zorganizowanie parady równości, a nawet gdyby do niej doszło, nie można byłoby powiedzieć o niej w mediach. Pytanie również, co stałoby się z osobami z showbiznesu (a więc pojawiającymi się w mediach) takimi, jak Jacek Poniedziałek czy Michał Piróg, które przyznają się otwarcie do homoseksualizmu.

Co ciekawe, pomysł Górskiego znajduje zwolenników, i to nie tylko wśród posłów PiS. Poparcie zapowiedzieli niektórzy posłowie PSL. Sam pomysłodawca jest zresztą optymistą i wierzy w sukces swojej inicjatywy.

- Jeżeli się spojrzy na polski Sejm i przyjmie, że Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość są partiami prawicowymi, to teoretycznie nie powinno być problemu z przyjęciem takiej ustawy - stwierdził w "Naszym Dzienniku" Górski.