Premier Tusk o tablicy: Nie jest dla posłów PiS, ale ku czci ofiar katastrofy

2010-08-12 16:02

Ledwo na Pałacu Prezydenckim odsłonięto tablicę upamiętniającą ofiary katastrofy spod Smoleńska, a obrońcy krzyża znów wznoszą protesty, domagając się budowy pomnika. Premier Donald Tusk ma nadzieję, że jednak wszystko idzie ku dobremu i atmosferę uda się rozładować. Szef rządu przekonuje, że tablica zawisła nie po to, by zadawalać posłów PiS, którzy też chcą monumentu.

Pod Pałacem Prezydenckim znowu dochodzi do awantur. Obrońcy krzyża, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, że zakończą proces jeśli tylko przed siedzibą głowy państwa pojawi się znak upamiętniający ofiary katastrofy, nie zamierzają opuszczać Krakowskiego Przedmieścia.

Krzyczą, że uroczystość to hańba, a samo odsłonięcie tablicy nie wystarczy. Domagają się budowy pomnika, który będzie znaczenie godniejszym symbolem ku czci zmarłych.

Premier Donald Tusk jest zdania, że zamontowanie tablicy to wyraz dobrej woli Kancelarii Prezydenta, której zależy na jak najszybszym zażegnaniu sporu. - Pora kończyć ten żenujący spekatakl - zaznaczył Tusk.

Szef rządu nie ma wątpliwości, że atmosferę narodowego konfliktu pod Pałacem próbują wytworzyć często fanatyczni ludzie. - Rozwiązanie tego problemu nie jest po to, by kilku posłów z PiS miało satysfakcję, ale po to, aby godnie upamiętnić to miejsce - przekonywał premier.

Przypomnijmy, że obrońców krzyża poparli politycy PiS, którzy także domagają się budowy pomnika ku czci śp. Lecha Kaczyńskiego o pozostałych ofair tragedii.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki