Oszukane szczepionki [Nowe wiadomości]. Ta pielęgniarka z Pruszkowa wstrzykiwała dzieciom wodę

2014-02-25 12:58

Koszmar! Dzieci w przychodni zamiast szczepionki z lekiem dostawały zwykłą wodę! W ten sposób jedna z pielęgniarek miała zbijać krocie, bo pieniądze za lewe szczepionki chowała do kieszeni. Sprawą zajmują się już policja i prokuratura, a lekarze ustalają, jak wielu małych pacjentów mogło ucierpieć.

Afera wybuchła w Pruszkowie. Dyrektor tamtejszej przychodni zwolnił właśnie z pracy pielęgniarkę Małgorzatę R. (46 l.) i zawiadomił śledczych, że kobieta wstrzykiwała dzieciom wodę zamiast lekarstw. - Dzięki nowemu programowi obsługi przychodni udało nam się wykryć nieprawidłowości ze szczepieniami.

Pielęgniarka obsługująca ten dział wpisywała pacjentom w książeczki wykonanie szczepienia na rotawirusa, a ampułek z magazynu nie ubywało - opowiada nam lek. med. Andrzej Michnowski, dyrektor ZOZ Przychodni Dom Med w Pruszkowie. Dyrektor twierdzi, że pielęgniarka naciągała rodziców na płatne ponad 200 zł zastrzyki RotaTeq, a dzieciom podawała zwykłą wodę albo sól fizjologiczną. Pieniądze zaś chowała do kieszeni.

Małgorzata R. natychmiast wyleciała z pracy. I choć dyrektor przyłapał ją dopiero niedawno, przyznaje, że mogło to trwać latami. - Nie wiem, ile osób zostało oszukanych. U nas pracowała trzy lata, a wcześniej w innych pruszkowskich przychodniach - dodaje lek. Michnowski.

Przeczytaj też: Mama umarła po zastrzyku w przychodni!

Pełne ręce roboty ma teraz policja, do której co chwila zgłaszają się poszkodowani. - Przyszło już około 200 osób. Przesłuchania mamy zaplanowane aż do połowy marca - przyznaje podkom. Dorota Nowak. Dopiero wtedy pielęgniarce zostanie przedstawiony zarzut.

Dyrektor pomaga rodzicom ustalić, czy ich dzieciom wstrzyknięto lewą szczepionkę. - Zarządziłem badania poziomów przeciwciał u dzieci - zapewnia dyrektor Dom Medu.

Tak oszukiwała pacjentów

- W książeczkach pacjentów były adnotacje o szczepieniach, a ampułek z magazynu nie ubywało. Okazało się, że ta pielęgniarka brała pieniądze za zastrzyki, a podawała pacjentom najprawdopodobniej wodę albo sól fizjologiczną - mówi lek. med. Andrzej Michnowski, dyrektor ZOZ Przychodni Lekarskiej Dom Med w Pruszkowie. Pan dyrektor zwolnił już Małgorztę R. (46 l.) z pracy w pruszkowskiej przychodni i o całej sprawie powiadomił prokuraturę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki