Przeżył upadek z 10 metrów!

2009-01-19 3:00

Gdy pani Beata, mieszkanka Pragi, kładła do łóżeczka swojego 2-letniego synka Wiktorka, nie przypuszczała, że będzie to najgorszy wieczór w jej życiu. Chłopiec nie poszedł spać. Wspiął się na parapet, otworzył okno i spadł z wysokości 10 metrów! Na szczęście chłopcu nic się nie stało.

Nad małym Wiktorkiem czuwa ręka boska. Bo tylko cudem można określić to, co wieczorem stało się w bloku przy ul. Brechta na Pradze Północ. Jak zwykle ok. godz. 21.30 pani Beata położyła synka do łóżeczka. Była przekonana, że chłopiec błyskawicznie usnął po dniu pełnym wrażeń. Czekając na powrót męża z pracy, kobieta siedziała w drugim pokoju, gdy nagle usłyszała krzyk syna. - Płakał i wołał mamo, mamo! - opowiada zdenerwowana kobieta. - Ale jego głos dobiegał zza okna, a nie pokoju obok, gdzie chwilę wcześniej położyłam go spać - dodaje roztrzęsiona.

Zaskoczona wołaniem synka kobieta wyjrzała przez balkon. Wtedy zamarła ze strachu. Zobaczyła swoje maleństwo siedzące na śniegu 10 metrów niżej. - Zabrałam klucze i na bosaka zbiegłam na dół - mówi mama chłopca. - Biegłam, bojąc się tego, co zobaczę na dole - dodaje.

Gdy dotarła na miejsce, przeżyła kolejny szok. Malec siedział na trawniku, wystraszony i zapłakany, ale bez żadnych widocznych ran. Nawet nie był skaleczony. Mama natychmiast wezwała pogotowie. Chłopiec już kilka minut później był w karetce, w drodze do szpitala. Tam okazało się, że jest cały i zdrowy. Uskarża się tylko na ból w nodze.

- Kamień spadł mi z serca. Wiktorek został w szpitalu na obserwacji. Na prześwietleniu nie widać żadnych złamań. Chcemy mieć pewność, że naprawdę nic mu nie jest - tłumaczy pani Beata.

- Wiktor to bardzo żywotne dziecko. Ma w sobie ogromne pokłady energii, ale cały czas zastanawiamy się, jak to możliwe, że wspiął się na parapet. Okno w pokoju, gdzie śpi, jest naprawdę bardzo wysoko - mówi ciocia małego Wiktorka.

W szpitalu przy ul. Niekłańskiej, gdzie trafił 2-latek, pielęgniarki nazwały go "Małym Ikarem". Każdy z kim rozmawialiśmy przyznaje, że to cud, iż lot małego Wiktora zakończył się tylko potwornym strachem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki