Nikt nie wie, jakie nieszczęście spotkało Jogina. Do poznańskiego schroniska trafił już z paraliżem tylnych łap. - Szybko się okazało, że ma też kłopot z pęcherzem - mówi opiekunka. W schronisku nie miał szans na właściwe leczenie, dlatego od razu trafił do domu tymczasowego. Tam pod fachową opieką dochodzi do siebie. - Nauczył się jeździć na wózku i sprawia mu to niesamowitą frajdę - uśmiecha się Paulina.
Jogin może już trafić do nowego opiekuna, ale wciąż będzie wymagał szczególnej troski. Choćby dlatego, że załatwia się w pieluszkę. Ale odwzajemni się miłością i cichym mruczeniem do ucha. W sprawie adopcji kota można dzwonić do pani Pauliny pod numer 696-610-154.
Zobacz też: Komorowska kontra Duda. Pojedynek na stylizacje