Religa został ministrem na prośbę prezydenta

2009-03-10 13:15

Zmarły w niedzielę prof. Zbigniew Religa przed śmiercią udzielił wywiadu-rzeki, w którym ujawnił wiele dotychczas nieznanych faktów ze swojego życia zawodowego i prywatnego. Opowiedział m.in. jak został ministrem zdrowia.

Przed wyborami parlamentarnymi w 2005 roku słynny kardiochirurg był jednoznacznie kojarzony ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska. Jak więc doszło do tego, że niedługo później zdecydował się objąć stanowisko szefa resortu zdrowia w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza?

Religa wyjaśnił, że był gorącym zwolennikiem PO-PiS. Jak mówił, wspólnie z Elżbietą Radziszewską i Andrzejem Sośnierzem był w grupie wyznaczonej przez Jana Rokitę, która negocjowała sprawy związane ze służbą zdrowia. - Doszło do kilku spotkań. Trochę dyskutowaliśmy. Tyle że PO-PiS nigdy nie powstał. I sprawa skonstruowania rządu pozostała otwarta - tłumaczył.

W wywiadzie, którego fragmenty publikuje "Newsweek", Religa zdradził, że gdy tylko pojawiła się kandydatura Kazimierza Marcinkiewicza na premiera dostał od niego propozycję objęcia resortu zdrowia. - Ale odmówiłem. Czułem się związany z Platformą. Chociaż miałem poczucie, iż moja lojalność wobec PO powoduje, że odrzucam coś, co jest słuszne. Myślę, że byłem przygotowany do pełnienia tej funkcji - podkreślił.

Jak mówił, kilka dni po odrzuceniu propozycji Marcinkiewicza, w jego domu "około północy zadzwonił telefon". Lech Kaczyński zaczął namawiać go do przyjęcia propozycji Marcinkiewicza. - Prosił, żebym zrobił to dla dobra Polski. Byłem bardzo zdziwiony i zaskoczony tym, że dzwoni do mnie przeciwnik polityczny. Uznałem, że skoro osoba, z którą rywalizowałem jest w stanie ugiąć się i prosić, abym wszedł do rządu, to sprawa jest poważna - relacjonował trwającą kilkanaście minut rozmowę.

- Powiedziałem: "dobrze, panie prezydencie, skoro pan tak uważa i używa takich argumentów, to ja wejdę do rządu Kazimierza Marcinkiewicza" - zaznaczył profesor.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki