Roman Polański w Polsce może czuć się bezpiecznie. "I tak już dużo przeszedł"

2014-11-03 17:01

Podczas gdy wymiar sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych ściga Romana Polańskiego od lat 70-tych za gwałt analny na 13-letniej dziewczynce, polskim władzom nie spieszno do tego aby nazwać rzeczy po imieniu.

Roman Polański zawsze mógł liczyć na wsparcie wśród polskich gwiazd. Andrzej Wajda, Katarzyna Figura, czy Krzysztof Zanussi zgodnie twierdzą, że reżyser i tak już sporo wycierpiał ukrywając się przez 30 lat. Sytuację tłumaczyła też kilka dni temu Monika Olejnik. Przecież Polański nie znalazł małej Samanthy na ulicy. Przyprowadziła ją matka - opowiada w rozmowie z Giertychem, Monika Olejnik. Jednak matka, która "podrzuca" swoje dziecko na gwałt, jest kiepskim wytłumaczeniem dla gwałciciela.

jak się więc okazuje, Roman Polański w Polsce jest całkowicie bezpieczny. Za jego immunitetem, przed Pałacem Prezydenckim stoją nie tylko gwiazdy, ale i politycy.

Polański uczestniczył w ostatni czwartek w przesłuchaniu w krakowskiej prokuraturze. Nie został jednak aresztowany, bo jak się okazuje, zgodził się na wizyty w prokuraturze na każde wezwanie. To oznacza w praktyce całkowitą nietykalność.

Zobacz też: NOWE FAKTY w sprawie śmierci córki Grażyny Błęckiej-Kolskiej!

Jak stwierdziła Ewa Kopacz, nic jej nie wiadomo o przywilejach dla Polańskiego. Jednocześnie podkreśla, że jest przeciwna jego ekstradycji. - Uważam, że polscy obywatele, szczególnie w przypadku przestępstw, które dawno się przedawniły, nie powinni podlegać ekstradycji - podkreślała Kopacz podczas konferencji prasowej.

Według prawa polskiego sprawa gwałtu na 13-letniej dziewczynce została przedawniona. Sytuacja nie jest jednak taka jasna, jak się wydaje przyjaciołom Polańskiego. na podstawie umowy między Polską, a Stanami Zjednoczonymi, Polański odpowiada za przestępstwo w USA, a tam sprawa nie uległa przedawnieniu.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki