Rzucił w tablicę na Pałacu fekaliami. Nie będzie ukarany, bo jest niepoczytalny

2010-10-11 15:35

Mężczyzna, który dopuścił się profanacji tablicy upamiętniającej żałobą po katastrofie pod Smoleńskiem nie usłyszy zarzutów. Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła sprawę 71-letniego Eugeniusza T. Śledczy orzekli, że był niepoczytalny gdy rzucił w tablice zawieszoną na Pałacu Prezydenckim słoikiem z nieczystościami.

Zaraz po tym jak na fasadzie siedziby głowy państwa pojawiła się tablica upamiętniająca zarówno tych, którzy zginęli 10 kwietnia jak i dni żałoby narodowej na Krakowskim Przedmieściu przybywało  przeciwników takiej formy hołdu dla zmarłych.

Przeczytaj koniecznie: Obrzucił g... tablicę upamiętniającą Smoleńsk

Jednym z szaleńców, którzy ośmielili się podnieść rękę na tablicę był 71-latek z województwa lubelskiego. Widywany z samozwańczymi obrońcami krzyża nigdy nie wszczynał awantur. Tamtego pamiętnego dnia, w połowie sierpnia jak gdyby nigdy nic podszedł do ściany Pałacu Prezydenckiego. Zamiast jednak, tak jak większość zgromadzonych, przystanąć i zapalić znicz wyciągnął słoik i cisnął nim w tablicę.

Na symbolu smoleńskiej tragedii pojawił się obrzydliwy ślad po fekaliach. Eugeniusz T. został zatrzymany przez policję, a skandalicznym aktem wandalizmu zajęła się Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Po dwóch miesiącach pracy śledczy stwierdzili, że mężczyzna był niepoczytalny gdy rzucał nieczystościami w Pałac Prezydencki. Nie grozi mu żadna kara. Sprawa została umorzona. Żadnych zarzutów nie usłyszy też mężczyzna, który groził obrońcom krzyża rozbrojonym granatem.

Patrz też: Historia krzyża przed Pałacem Prezydenckim. Od 15 kwietnia do 16 września 2010 ZDJĘCIA

Wojna o krzyż na Krakowskim Przedmieściu, starcia przeciwników i obrońców krzyża na kilka tygodni obciążyły pracą śledczych. Prowadzili w sumie prawo 50 spraw. Sześć z nich skończyło się aktami oskarżenia wysłanymi do sądu.  

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki