Ścieki w Trójmieście. Oto dowód winy? Nagranie po awarii w przepompowni

2018-05-18 11:47

Od wtorku 15 maja do Motławy i Zatoki Gdańskiej  przedostawały się ścieki z przepompowni na Ołowiance w Gdańsku. Groziło to katastrofą ekologiczną. Władze Trójmiasta udały ostrzeżenie by nie korzystać z miejskich plaż i oszczędzać wodę pitną. Na szczęście awaria została usunięta w piątek przed 7 rano.  Sanepid nie stwierdził przekroczenia norm czystości wody. Sprawę bada jednak prokuratura. Najprawdopodobniej winę za poważne skażenie środowiska ponosi spółka Saur Neptun Gdańsk, odpowiedzialna za przepompownię. Świadczyć o tym ma nagranie rozmowy telefonicznej.  

Odpowiedzialna za przepompownię firma nie przyznała się do winy i wskazała na błąd spółki Energa, która dostarcza im prąd. Wedle Saur prawdopodobną przyczyną awarii były „krótkotrwałe zaniki napięcia”. Energa zaprzeczyła tym doniesieniom i na dowód swojej niewinności opublikowała  rozmowę telefoniczną, którą po godz. 13 w dniu awarii z dyspozytorem spółki przeprowadził przedstawiciel Saur Neptun Gdańsk. - Mieliśmy pecha, że obsługa, która tam jest, była akurat dzisiaj nowa, świeża. No i wyszło, jak wyszło, nie. Ścieki napływały, napięcie oczywiście było cały czas, bo tylko był chwilowy przysiad, a pompy sobie nie pracowały, a ten z obsługi, bo tego nie pokazywało na telemetrii, ten sobie myślał, że wszystko jest dobrze – mówi w nagraniu pracownik SNG. Następnie przyznaje, że silniki pracowały na jednym sterowniku. – Nie ma, że jeden sterownik jest na jedną sekcję, a drugi na drugą. Jeden sterownik zasila wszystkie pompy. I tak to wygląda. Takiego pecha jeszcze nie mieliśmy - dodaje. Dyspozytor Energii wówczas odpowiada: – To miasto musi to zmodernizować. No bo to jest do bani – przekonuje.

 

Winnego na konferencji prasowej wskazał także Kacper Płażyński, kandydat PiS na prezydenta Gdańska. - Wina leży po stronie Saur Neptun. Wiem z nieoficjalnych informacji, że na nagraniu w jasny sposób jest powiedziane, że w tym feralnym dniu była świeża ekipa pracowników. Byli niedoświadczeni i nie byli w stanie w porę zareagować na sytuację, w której jeden mechanizm zawinił. - powiedział.

Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście w Gdańsku bada już sprawę awarii w przepompowni, która doprowadziła do zanieczyszczenia środowiska. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska poinformował, że opracowywany jest także wniosek do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa z artykułów 181 i 186 kodeksu karnego (przestępstwa przeciwko środowisku).



Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki