Koktail Mołotowa

i

Autor: archiwum se.pl

Siłą chcieli zająć jego miejsce parkingowe. Nie wiedzieli, że to… policjant

2019-05-08 19:22

A mówią, że bandyterka na kilometr wyczuje policjanta. Możliwe, że tak jest. W filmach. Po pobycie w wytrzeźwiałce, trzech bielskich 30-latków gorzko żałuje, że z pomocą tzw. koktajlu Mołotowa chcieli sobie „wywalczyć” miejsce na parkingu.

W niedzielę (5 maja), tuż po godzinie 23:00 na jeden z bielskich parkingów przyjechało auto z trzema mocno znietrzeźwionymi panami. Nie wiedzieć dlaczego chcieli zająć miejsce zajęte już przez innego kierowcę. Od prośby do groźby. Kierowca odmówił, to jeden z agresywnych mężczyzn wziął w dłoń tzw. koktajl Mołotowa i zagroził „upartemu” kierowcy, że jak nie odjedzie, to będzie gorąco. No i było gorąco, ale tym trzem panom. Bo zastraszany kierowca okazał się być starszym sierżantem bielskiej policji przebywającym na urlopie. Zadzwonił po kolegów będących na służbie, a ci po paru minutach zajęli się załogą „audika”. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że kierowca nasączył się 2 promilami alkoholu. Kolesie też do trzeźwych się nie zaliczali.

35-latkowi kierującemu Audi za jeżdżenie po pijaku grozi do 2 lat więzienia, młodszy o rok pasażer wywijający butelką z koktajlem Mołotowa może trafić za kraty na 3 lata. Trzeci osobnik, najspokojniejszy, będzie mógł kumpli odwiedzać. Jakby ktoś nie widział, co to takiego ten koktajl Mołotowa, to wyjaśniamy za Wikipedią, że jest to rodzaj prymitywnego granatu zapalającego zrobionego ze szklanej butelki napełnionej w części łatwopalną cieczą i zazwyczaj zaczopowanej zwitkiem tkaniny stanowiącym lont.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki