Prowokacja dziennikarska wykazała, że Fibak nie dość, że traktuje kobiety jak rzeczy, to jeszcze zachowuje się wobec nich obscenicznie. Ale jak się okazało, kilka znanych osób wcale w jego postępowaniu nie widzi nic zdrożnego. - To wspaniały człowiek, który jak każdy z nas ma również różne słabości i popełnia jakieś głupstwa. Dlaczego robić z tego publiczną sensację, która go krzywdzi? - bronił swojego przyjaciela Daniel Olbrychski (68 l.).
- Ma prawo poznawać kogo chce, gdzie chce, jak chce i kiedy chce i nic wam do tego - wtórował mu dziennikarz Mariusz Max Kolonko (48 l.).
>>> Malina Błańska - to ona obnażyła działalność Wojciecha Fibaka <<<
Natomiast aktor Borys Szyc (35 l.) zamiast tenisistę zaatakował... naczelnego "Wprost" Sylwestra Latkowskiego (47 l.). "Kiedyś myślałem, że szukasz prawdy, a obecnie okazało się, że wpisujesz się w tę rzeczywistość, którą niby chciałeś obnażyć. Niszczysz, zamiast budować... Ty umrzesz i nikt tego nie zauważy. Pan Wojciech odejdzie i wszyscy będą go pamiętać" - napisał w Internecie.
Na szczęście jednak znalazło się parę przyzwoitych i odważnych osób. One sprawę nazywają po imieniu. - Inni go bronią, broniąc samych siebie! - oburza się Manuela Gretkowska (49 l.), intelektualistka walcząca o prawa kobiet.
Jak przystało na prawdziwego mężczyznę, zareagował Włodzimierz Szaranowicz (64 l.), dyrektor TVP Sport. Fibak miał komentować mecze tenisowe. - Uznaliśmy, że w tej sytuacji kontynuowanie naszej współpracy z panem Fibakiem byłoby nieodpowiednie - powiedział.
Całą sprawę skomentował także Daniel Passent (75 l.), autor książki o znanym tenisiście. - Obraz Fibaka jest zasmucający. Nazywa to się rajfurzenie. To, co powiedział redaktorowi "Wprost", sposób, w jaki bronił się i tłumaczył, stanowi wielkie rozczarowanie - powiedział dziennikarz.