"Sponiewierany" Wałęsa. Miał prawo się zdenerwować!

2013-10-15 13:36

Tak gorąco na linii Warszawa - Londyn nie było od dawna. Wszystko przez wpis Lecha Wałęsy oburzonego tym, że został przeszukany na lotnisku w Londynie. Odnotowały to nie tylko media w Polsce, ale i na Wyspach. Jako noblista i były prezydent miał prawo się zdenerwować – tłumaczą specjaliści od protokołu dyplomatycznego. A polski premier zapowiedział, że będzie domagał się wyjaśnień.

Lech Wałęsa napisał: "Zostałem kłamliwie i prowokacyjnie wystawiony przez Ambasadę Polską w Londynie i sponiewierany przez odprawę na lotnisku". Chodzi o kontrolę bezpieczeństwa, którą musiał przejść, gdy wracał do Polski z londyńskiej premiery filmu Andrzeja Wajdy "Wałęsa. Człowiek z nadziei".

Zobacz też: Wałęsa sponiewierany w Londynie!

Dodał też "Nigdy do Londynu", a wpis byłego prezydenta natychmiast zauważyły najważniejsze media nie tylko w naszym kraju, ale również w Wielkiej Brytanii.

Wałęsa The Telegraph

i

Autor: archiwum se.pl

– Miał prawo się zdenerwować. I jako była głowa państwa, i jako noblista – mówi w TVN 24 Jan Wojciech Piekarski, były szef protokołu dyplomatycznego MSZ. Jego zdaniem w dyplomacji powinny obowiązywać zasady kurtuazji. I osoby szczególnie szanowane nie powinny byc kontrolowane. Jak dodał w rozmowie z TVN 24, informację, że taka osoba pojawi się na lotnisku powinna dostarczyć placówka dyplomatyczna. W tym przypadku ambasada.

Sama ambasada Polski w Londynie wydała w poniedziałek oświadczenie. Tłumaczyła w niej, że wystąpiła do MSZ Wielkiej Brytanii o odstąpienie od kontroli Lecha Wałęsy, ale dostała odpowiedź odmowną.

Premier Donald Tusk zapowiedział, że wystąpi o wyjaśnienia w tej sprawie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki