Strzelił z ucha

2010-03-19 11:39

Z uchem można dużo. Nawet można być UCHO! Ale... strzelić z ucha - jako donieść, puścić farbę, zdradzić - to dla mnie, nieobytego politycznie człowieka, rzecz nowa. Ale smaczna. Szczególnie gdy takiego języka używają bogowie naszej władzy, najlepsi z najlepszych.

Właśnie wczoraj przed komisją ds. nacisków zeznawał były minister sprawiedliwości, dziś europoseł PiS - Zbigniew Ziobro. Po co stawał przed komisją najstarsi Polacy nie pamiętaj. Ale dzięki fragmentowi zeznań o aferze gruntowej nasz ZZ (czyt. ZuZu, ZoZo, ZetZet - każda forma jest wdzięczna) przejdzie do historii - kombinował szwagier.

Nikt nie potrafił, mimo trzech lat śledztwa, przykleić przecieku w aferze gruntowej byłemu szefowi MSWiA - Januszowi Kaczmarkowi. Choć ten przeciek, jak pamiętamy, uchronił Andrzeja Leppera przed... kompromitacją i więzieniem.

A Ziobro wczoraj nie tylko oskarżył Kaczmarka o namawianie do kłamstwa... ale też pięknie przykleił mu odpowiedzialność za przeciek. - Janusz strzelił z ucha - miał powiedzieć Ziobrze były wieceprokurator generalny Jerzy Engelking. Strzelił z ucha! Gwarowe i genialne. Strzelił Kaczmarek czy nie - i tak już zawsze będzie do strzelania uchem przylepiony.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki