Wieść o zbrodni dokonanej w Boże Ciało postawiła Nową Wieś na nogi. W domu i obejściu należącym do Brunona i Anny P. zaroiło się od policji. Małżonkowie zostali zamordowani. Oboje mieli roztrzaskane głowy. Motyw zbrodni także był jasny - z domku zniknęło kilkanaście tysięcy złotych. Zagadką jednak pozostawało, kto mógł dokonać tak makabrycznej zbrodni.
Przeczytaj koniecznie: Rumunia: Piorun zabił w Karpatach małżeństwo z Polski
Dopiero po ponad 10 dniach policja zatrzymała podejrzanego - Mateusza N., "Szatana", najbliższego sąsiada Anny i Brunona P. Człowieka, którego swoje ofiary znały od dziecka.
- Pewnie dlatego starsi państwo nie mieli żadnych podejrzeń, wpuszczając go do swego domu - mówi prokurator rejonowy w Rybniku Jacek Sławik (46 l.). - Podejrzany cały czas przebywał na miejscu, nie wyjeżdżał, nie próbował zniknąć - dodaje.
"Szatana" zdradziło to, że po morderstwie zaczął żyć bardzo dostatnio. Za zrabowane pieniądze kupił bębny, zorganizował także dwa koncerty oraz obdzielił znajomych kosztownymi prezentami. Mateusz N. przyznał się do winy i trafił już za kraty. - Będzie odpowiadał za dokonanie podwójnego morderstwa. Grozi mu dożywocie - mówi prokurator Sławik.