Szok! Proces Zuzanny M. Bestia się nudzi!

2015-08-20 9:23

Wydęte w grymasie nudy wargi, leniwe poprawianie kosmyka włosów opadającego na czoło. O ile w pierwszym dniu procesu Zuzanna M. (19 l.) mogła sprawiać wrażenie przejętej tym, co zrobiła, to drugiego dnia pokazała swe prawdziwe oblicze - zimnej, wyrachowanej i aroganckiej morderczyni, którą bardziej obchodzą opinie dawnych znajomych ze szkoły niż wstrząsające zeznania świadków wspominających koszmar grudniowej nocy.

Zuzannę M. najwidoczniej znużyło już przebywanie na sali sądowej. Podparta na ręce leniwie słuchała zeznań świadka, który tragicznej nocy słyszał rozpaczliwe krzyki Agnieszki N. (?42 l.) mordowanej przez nią i Kamila N. (18 l.). W nocy z 12 na 13 grudnia mieszkający naprzeciw domu małżeństwa mężczyzna kładł się już spać, kiedy usłyszał głośne ujadanie psa i rozpaczliwe wołanie o pomoc.

- "Ratunku, ratunku, o Jezu, ratunku..." Trwało to ok. minuty. Potem momentalnie wszystko ucichło. Pomyślałem, że to idąca ulicą kobieta przestraszyła się psa - zeznawał. Skąd mógł wiedzieć, że właśnie wtedy Agnieszka N. przegrała walkę o życie. Zrozumiał to o 6 rano, kiedy zobaczył uchylone drzwi wejściowe, palące się wewnątrz światło i brunatne plamy krwi na ścianach domu i schodach...

Zuzanna słuchała jego zeznań z lodowatym spokojem - w przeciwieństwie do Kamila, który drżał na całym ciele. Morderczyni ożywiła się jedynie wtedy, kiedy mówili o niej koledzy i koleżanki ze szkoły.

- Miała na Kamila toksyczny wpływ, przez nią zmienił się diametralnie - opowiadali, a ona patrzyła na nich z drwiącym uśmieszkiem na twarzy i coś szeptała do swego obrońcy. Ale w końcu coś ją też poruszyło. Oburzeniem zareagowała na słowa, że nie dbała o siebie, że czuć było od niej potem...

Kolejna, trzecia już rozprawa odbędzie się 25 sierpnia.

Zobacz: Skarżysko-Kamienna: trwa policyjna obława na czterech nożowników

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki