Choć nikt w Platformie nie chce tego oficjalnie potwierdzić to „mapa drogowa” dojścia Tuska do prezydentury wydaje się być już gotowa i doskonale przemyślana.
Plan skomplikowany nie jest. Donald Tusk do wyborów przystąpi z jednym stanowiskiem na karku. Będzie premierem, szefowanie partii odda w ręce któregoś z partyjnych kolegów. Którego? Typy są trzy:
- Najważniejsi: Schetyna i Komorowski. No, a poza tym pewnie Palikot - mówi „Dziennikowi” anonimowy polityk PO.
Dlaczego Tusk zamierza odseparować się od PO tuż przed wyborami? Nie chce być posądzony o partyjniactwo. Jego główny konkurent Lech Kaczyński nie jest członkiem PiS, rezygnacja z funkcji lidera PO zamknie tym samym przeciwnikom Tuska jedną z możliwości politycznego ataku.
Skoro premier boi się posądzenia o stronniczość, to dlaczego nie zrezygnuje również z funkcji premiera? Chodzi o to, żeby zachować „równowagę”. Lech Kaczyński do wyborów przystąpi jako urzędujący prezydent. Gdyby Tusk pozbył się wszelkich stanowisk do wyścigu przystępowałby tylko jako pretendent, a tak będzie jeszcze premierem.
Tak Tusk chce wygrać wybory
2009-09-14
14:24
Tuż przed startem kampanii wyborczej przestanie być szefem Platformy, zatrzyma za to stołek premiera – co najmniej do czasu ogłoszenia wyników pierwszej tury wyborów. Donald Tusk ma już jasny plan jak dojść na szczyt politycznej drabiny.