Gang siedlecki od lat współpracował ściśle z grupami mokotowską i żoliborską. Policjanci zgodnie przyznają, że dzięki tej akcji mafia z Siedlec przestała jednak istnieć. Jej członkowie zajmowali się na szeroką skalę handlem i przemytem amfetaminy. Towar, który upłynniali na kontrolowanym przez siebie terenie, brali właśnie od kompanów ze stolicy. Już wcześniej do tej sprawy policjanci zatrzymali 62 osoby z powiatów wołomińskiego, legionowskiego, nowodworskiego i z Warszawy.
- Przez to m.in. z miesiąca na miesiąc grupa ta traciła wpływy w świecie przestępczym - mówi policjant z CBŚ. - Teraz przyszła pora na ostatni, finalny cios, który rozbił gang siedlecki doszczętnie. Z naszych informacji wynikało, że wytypowani do zatrzymania mężczyźni mogli mieć przy sobie broń. Dlatego w akcji wzięły udział dobrze uzbrojone grupy szturmowe - dodaje.
Gang siedlecki działał od 2004 r. Miesięcznie zaopatrywał się u warszawskich grup przestepczych w kilkanaście kilogramów amfetaminy którą potem sprzedawał na Mazowszu.
Zatrzymanym mężczyznom grozi nawet 10 lat więzienia.