W nocy z soboty na niedzielę nie tylko on, ale też jego żona i dzieci poczuli się bardzo źle, zaczęli wymiotować. Wszyscy trafili do szpitala, a najmłodszy z trójki dzieci, roczny chłopiec, zmarł.
30-latek, jego 29-letnia żona, 7-letnia córka i drugi, kilkuletni syn, wciąż leżą w klinice w Biskupcu. Według wstępnych ustaleń zatruli się fosforowodorem ulatniającym się z trutki na szczury.