Tu-154 wylądował. Ludzi zabiła BOMBA próżniowa - AUTOR teorii spiskowej ma DOWODY

2011-04-15 5:00

Po tragicznej katastrofie prezydenckiego Tu-154 pod Smoleńskiem pojawiały się już różne teorie spiskowe. Ta jednak bije wszystkie wcześniejsze na głowę! Autor książki "Zamach w Smoleńsku" Leszek Szymowski (30 l.) przekonuje, że maszynie z prezydentem Lechem Kaczyńskim (+ 61 l.) na pokładzie udało się awaryjnie wylądować, a jej pasażerowie zginęli dopiero w kilka chwil później! Miał ich zabić wybuch bomby próżniowej oraz strzały Rosjan! Przypomnijmy, że prokuratura zdecydowanie wykluczyła jakikolwiek zamach.

"Katastrofa Tu-154M w Smoleńsku była starannie, w najdrobniejszych szczegółach, wyreżyserowana przez rosyjskie służby specjalne, przez nie przeprowadzona i przez nie zatuszowana" - pisze na wstępie autor sensacyjnej publikacji. Twierdzi, że Rosjanom zależało na śmierci Kaczyńskiego i jego współpracowników, bo szkodzili politycznym celom Kremla.

Anonimowe źródła

Szymowski stara się udowodnić swoje twierdzenia, przytaczając rozmowy z przeróżnymi niewymienionymi z imienia i nazwiska ekspertami czy oficerami służb wywiadowczych, którzy twierdzą, że do zniszczenia maszyny doszło wskutek eksplozji bomby próżniowej, zainstalowanej najprawdopodobniej w trakcie remontu samolotu w rosyjskiej Samarze.

Patrz też: Prokuratura o katastrofie pod Smoleńskiem: Nie było ZAMACHU, śledztwo przedłużone do 10 października

Inni "eksperci" utrzymują, że zanim doszło do wybuchu, który zabił pasażerów, tupolew awaryjnie wylądował w podsmoleńskim lesie. Dowodem na to mają być zdjęcia wykonane z satelitów szpiegowskich USA, które Amerykanie chcieli nam przekazać, ale polski rząd nie był nimi zainteresowany.

- Nagrały lot tupolewa i moment jego lądowania. Z tych nagrań wynika, że samolot wylądował w błocie w tym lesie w pobliżu lotniska, trochę poobijany i pokiereszowany, ale wylądował. Zdjęcie zrobione chwilę później przedstawia wrak tupolewa, którego fragmenty są porozrzucane. To już efekt wybuchu - twierdzi jeden z rzekomych informatorów autora.

Natomiast, jak sugeruje Szymowski, ci, którym udało się przeżyć eksplozję, zostali zastrzeleni przez mówiące po rosyjsku osoby!

Autor broni się

Mimo że przedstawione przez niego tezy brzmią fantastycznie, autor nie ma sobie nic do zarzucenia.

- Osobiście jestem przekonany, że w Smoleńsku doszło do zamachu. W innym przypadku nie napisałbym tej książki - tłumaczy pokrętnie. Jakie ma dowody?

- Jeżeli chodzi o źródła informacji, to część z nich wymieniona jest z imienia i nazwiska. Są też cytowane osoby związane ze służbami specjalnymi, ale ich personaliów ujawnić nie mogłem ze względów bezpieczeństwa - próbuje nas przekonać.

Dowodem na wiarygodność jego tez ma też być powodzenie, jakim rzekomo cieszy się jego książka. - Widać to choćby po ludziach, którzy przychodzą do wydawnictwa kupić książkę i proszą mnie o dedykację - chwali się autor.

Płk Piotr Łukaszewicz, ekspert lotniczy: To sprawa dla psychiatry

- Do tej pory zajmowałem się głównie zagadnieniami z zakresu lotnictwa, dlatego nie czuję się kompetentny w komentowaniu czegoś, co w największym stopniu związane jest z psychiatrią.

Prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny: Ludzie potrzebują odpowiedzi

- Wszelkie teorie spiskowe pomagają poradzić sobie z trudną rzeczywistością, z pytaniami, na które nie ma odpowiedzi. Autorzy takich twierdzeń nie widzą pokrętności swoich też.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki