Tu spocznie legenda mafii

Czy wraz ze śmiercią "Dziada" skończy się klątwa, która od lat wisi nad gangiem wołomińskim?

Koniec rodziny

"Wszystko co najdroższe w tej mogile się mieści. Śmierć nam Ciebie zabrała, nie zabrała boleści". Ten przejmujący napis wyryła żona "Dziada" i matka Pawła na nowym marmurowym nagrobku swoich ukochanych mężczyzn.

"Mrówa" został zastrzelony dwa miesiące wcześniej w Warszawie przez nieznanych kilerów. Osadzony w radomskim więzieniu "Dziad" bardzo chciał przyjechać na pogrzeb syna, ale postanowił, że nie chce żegnać syna w kajdankach i obstawie policji. Przed Świętem Zmarłych "Dziad" niespodziewanie upadł w więziennej świetlicy. Ponoć dostał wylewu, ale policja sprawdza, czy nie został otruty. Teraz ojciec i syn spoczną blisko siebie.

Śmierć towarzyszyła "Dziadowi" od lat. Najwięcej ofiar wojny gangów w połowie lat 90. padło właśnie po stronie gangu wołomińskiego, którym kierował razem ze swoim bratem Wiesławem ps. Wariat. 6 lutego 1998 r. kule wystrzelone z karabinu dosięgły "Wariata", który wsiadał pod delikatesami do swojego auta. Był to już trzeci, tym razem skuteczny, zamach na jego życie. "Wariat" ma też swój grób na Cmentarzu Bródnowskim.

Koniec gangu

Jednak najkrwawszym mordem w historii gangu wołomińskiego była egzekucja w restauracji Gamma na warszawskiej Woli. 31 marca 1999 r. rozstrzelani zostali przyjaciele "Dziada": Ludwik A. ps. Lutek i Marian K. ps. Maniek. Zginęli w towarzystwie trzech innych gangsterów. Schedę po "Mańku" przejął jego syn Jacek K. ps. Klepak. Podzielił jednak los ojca. W sierpniu 2002 r. nieznany zamachowiec zastrzelił go w barze Okoń w Mikołajkach. Wiadomo, że poszło o wpływy z narkobiznesu.

Pozycja Wołomina po śmierci "Dziada" w przestępczym światku zmalała. Dziś Warszawą rządzi z ukrycia poszukiwany listem gończym Rafał S. (33 l.) ps. Szkatuła, który blisko współpracuje z rosyjskimi mafiosami. To właśnie jego policja typuje jako zleceniodawcę zabójstwa "Mrówy". Czy "Szkatuła" stoi też za tajemniczą śmiercią "Dziada" w więzieniu?