Tusk spełnił ostatnie życzenie przyjaciela

2009-10-08 16:59

W rządzie poleciały głowy, nawet wśród przyjaciół Donalda Tuska. Ale ci nadal mogą liczyć na jego przychylność. Zdymisjonowany Grzegorz Schetyna miał ostatnie życzenie: nikomu nie powierzać jego funkcji wicepremiera. I premier postanowił je spełnić.

Niespodziewanym beneficjentem czystek w rządzie zostało PSL. Dlaczego? Bo Waldemar Pawlak będzie prawdopodobnie jedynym wicepremierem.

Drugiego z wicepremierów, ministra spraw wewnętrznych i administracji, Grzegorza Schetynę, swojego przyjaciela Donald Tusk zdymisjonował (czytaj "Premier poświęcił przyjaciela"). Postanowił przy tym spełnić - jak twierdzi "Wprost" - jego ostatnie życzenie: nie powierzy nikomu jego teki wicepremiera.

- Oddanie komuś innemu jego teki, byłoby dla niego [Schetyny - red.] upokarzające. On był wicepremierem ze względu na wieloletnią przyjaźń z Tuskiem. Drugiej tak zaufanej osoby premier już nie ma - zdradził "Wprost" anonimowy informator.

Obowiązki niedawnej "prawej ręki" premiera ma przejąć Pawlak.

Tymczasem jest co najmniej dwóch kandydatów na schedę po Schetynie. Funkcji wicepremiera miał od Tuska zażądać Włodzimierz Cimoszewicz, jeśli wejdzie do rządu (czytaj "Zamiast do Rady Europy trafi do Tuska?"). W roli wicepremiera widziałby siebie również Radosław Sikorski, w razie gdyby musiał przejść do MON, aby oddać fotel szefa MSZ Cimoszewiczowi.

Nie bez znaczenia - jak twierdzi "Wprost" - jest również fakt, że wczorajsze dymisje mogą kosztować rząd nawet kilkaset tysięcy złotych, a powierzenie komuś funkcji wicepremiera to kolejne koszty. - Redukcję tego stanowiska będzie można sprzedać mediom jako oszczędność. Małą, ale zawsze jakąś - powiedziała tygodnikowi osoba z Kancelarii Premiera.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki