TUSK WYRZUCIŁ 60-letniego fotografa Grzegorza Rogińskiego, bo BYŁ ZA STARY

2012-04-05 20:39

Premier Donald Tusk wyrzucił z Kancelarii Premiera swojego nadwornego fotoreportera Grzegorza Rogińskiego, który skończył wczoraj 60 lat i do przejścia na emeryturę brakowało mu jedynie pięć lat. Powodem takiej decyzji miała być likwidacja stanowiska. Okazało się jednak, że to stanowisko zlikwidowano fikcyjnie. Zdjęcia premierowi robi teraz młodszy fotograf, tyle że jako zewnętrzna firma.

Krzysztof Rogiński był fotografem premiera Donalda Tuska od lutego 2008 r. Z szefem rządu jeździł na konferencje prasowe, w krajowe i zagraniczne delegacje służbowe, był też obecny na posiedzeniach rządu. Ten wybitny fotoreporter, laureat nagrody World Press Photo, zarabiał w Kancelarii Premiera ok. 3,5 tys. zł.

Na początku lutego poinformowano go, że jego stanowisko zostaje zlikwidowane. Do 31 maja br. Rogiński jest na wypowiedzeniu.

- Moi przełożeni powiedzieli mi, że nie znają szczegółów rozstania się ze mną. Zrozumiałbym, gdyby do mojej pracy były jakieś zastrzeżenia. Ale nie było żadnych. Byłem zaskoczony... - mówi nam Grzegorz Rogiński. Niedługo później okazało się, że premier ma nadal robione zdjęcia, ale przez nowego fotografa. Kancelaria Premiera zaczęła zlecać je zewnętrznej firmie. - Słyszałem, że zdjęcia premierowi na umowę-zlecenie robi teraz Maciej Śmiarowski, który ma firmę - dodaje Rogiński.

Kancelaria Premiera potwierdza to. - Firma Macieja Śmiarowskiego za obsługę fotograficzną otrzymuje 4,5 tys. zł netto miesięcznie - podaje Centrum Informacyjne Rządu. Rogiński nie kryje żalu z powodu wyrzucenia go na bruk pięć lat przed przejściem na emeryturę i to akurat w czasie, kiedy premier Tusk przekonuje Polaków do dłuższej pracy. - Wyszło na to, że jestem za stary na pracę w Kancelarii Premiera - w miejscu wydawałoby się wzorcowym do tego, by pracować jak najdłużej. I niestety za młody, by przejść jutro na emeryturę… - mówi Rogiński.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki