Tychy: Wrzątkiem we właściciela kantoru. Pobił, zrabował, został schwytany

2018-10-10 12:31

Dzięki zdecydowanej i obywatelskiej postawie świadków napadu na właściciela kantoru policja ujęła uciekającego 33-letniego bandytę po kilkunastu minutach od zdarzenia. Odzyskano 100 tys zł. W różnych walutach. Ograbiony jest na obserwacji w szpitalu. Przestępca jest recydywistą.

Tychy: Wrzątkiem we właściciela kantoru. Pobił, zrabował, został schwytany

i

Autor: Śląska Policja/ Materiały prasowe Bandyta długo nie cieszył się tym łupem

– Do napadu doszło we wtorek ok. 8:30 na ul. Bohaterów Warszawy, w klatce schodowej. 33-latek dotkliwie pobił 57-letniego właściciela kantoru. Ma obrażenia głowy i klatki piersiowej. Na dodatek oblał napadniętego wrzątkiem, miał go w termosie. Mężczyzna ma poparzoną twarz. O całym zdarzeniu natychmiast dyżurnego komendy powiadomili świadkowie. Opisali napastnika, wskazali, w którą stronę uciekł. Niejednokrotnie ofiary przestępstw nie są nawet w stanie wezwać pomocy. Wtedy nadzieja w świadkach zdarzeń, którzy powinni bez wahania informować mundurowych o zauważonych incydentach. Tak to stało się w tym przypadku. To sprawny przekaz informacji zdecydowanie przyczynił się do szybkiego zatrzymania sprawcy napadu – podkreśla st. aspirant Barbara Kołodziejczyk, rzecznik prasowy tyskiej policji.

Ujęty przez mundurowych przestępca mimo stosunkowo młodego wieku ma bogatą przeszłość kryminalną. Był wielokrotnie notowany za przestępstwa przeciwko życiu i mieniu. Przy zatrzymanym policjanci znaleźli zrabowane pieniądze, kuchenny nóż i zakrętkę z termosu, w którym bandyta miał wrzątek. Na razie zatrzymany mieszka sobie w areszcie policyjnym. Czy trafi do aresztu na dłużej, to zależy od decyzji sąd. Zasadniczo w przypadku napadów rabunkowych połączonych z pobiciem, użyciem niebezpiecznych narzędzi itp. sąd orzeka o tymczasowym aresztowaniu. Gdy 33-letni zbój stanie przed sądem, to może spodziewać się kary nawet 12 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki