W Brukseli o klimacie i otwarciu na Wschód

2009-03-20 7:00

Na zakończonym szczycie w Brukseli trzy kwestie były wyjątkowo ważne dla Polski. Pierwsza z nich to podział około 5 mld euro, które nie zostały wydane w poprzednich okresach rozliczeniowych. UE proponowała, aby te pieniądze wykorzystać głównie na finansowanie projektów infrastruktury energetycznej.

Polska w ramach tego planu stara się o dofinansowanie dwóch projektów: portu gazowego w Świnoujściu i zakupu urządzeń do przechowywania CO2 w Bełchatowie. Sprawa ta jest związana z rozwiązaniami klimatycznymi dotyczącymi Polski, podjętymi na szczycie unijnym w ubiegłym roku. Z takim stanowiskiem polemizowały Niemcy, którzy uważają, że kwestia związana z infrastrukturą energetyczną i inwestycjami w nią, to problem poszczególnych przedsiębiorstw energetycznych. Oczywiście, Niemcy stać na takie wypowiedzi, ponieważ niemieckie firmy energetyczne są jednymi z największych w Europie. Poza tym, zrozumiałe jest, że w związku z kryzysem starają się ograniczać wydatki. A, jak wiadomo, znaczna część tej kwoty, która nie została wydana, pochodziła z budżetu państwa niemieckiego. Na szczęście wiele państw podziela opinię Polski - tworzymy silną koalicję państw, starających się zmusić Niemcy do zmiany stanowiska.

Druga ważna dla Polski sprawa dotyczyła stanowiska UE wobec nowego porozumienia klimatycznego. Kraje uprzemysłowione Unii dążą bowiem do zminimalizowania emisji gazów na świecie. Kraje rozwijające się z kolei walczą z tym, gdyż nie chcą ponosić kosztów nowych instalacji, które są niezbędne do zmniejszenia emisji CO2. UE na konwencji klimatycznej w 1992 r. wzięła na siebie to zobowiązanie. Tyle że obejmuje ono tylko kraje starej Unii. Dziś domagają się one, by w kosztach tych partycypowały również nowe kraje Unii, argumentując to solidarnością unijną. Poza tym Komisja Europejska chce, aby udział finansowy poszczególnych krajów zależał od wielkości emisji CO2 do atmosfery. Przyjęcie tego pakietu obciążyłoby Polskę olbrzymimi dopłatami. Na to my się nie godzimy i chcemy dokonać zmiany w mechanizmie dzielenia tych kosztów.

Trzecia kwestia to tzw. partnerstwo wschodnie, czyli współpraca z sześcioma państwami leżącymi w obszarze Europy Środkowo-Wschodniej, a także na Zakaukaziu. Prezydencja czeska wykazuje dużą wolę wprowadzenia w życie tego projektu, przeznaczając na niego kwotę 600 mln euro. Mimo że większość krajów godzi się na to, istnieje pewna podskórna niechęć do tego projektu, głównie polityczna. Wiąże się ona z koniecznością otwarcia nowego etapu relacji z tymi krajami, przekładających się na relacje z Rosją. A wiele krajów nie chce żadnych dodatkowych przeszkód w tych relacjach. Z drugiej strony wiąże się to oczywiście z kolejnymi obciążeniami budżetu unijnego.

Paweł Zalewski

Były przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych i wiceprezes PiS. Obecnie poseł niezrzeszony

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki