Tydzień temu robotnicy pracujący przy wyburzaniu jednej z kamienic w Wałbrzychu natknęli się na zmumifikowane ciało kobiety. - Zaczęliśmy wynosić styropian i nagle zobaczyliśmy wystające nogi, a potem głowę. Na pewno były to zwłoki ludzkie. - opowiada portalowi walbrzych24.com jeden z robotników. Ciało było okryte płótnem. Prokuratura podjęła decyzje o sekcji zwłok. Ustalono, że ciało należy do kobiety w wieku między 50 a 70 lat. Prawdopodobnie nie żyje ponad 10 lat. Prokurator zdradził także, ze kobieta na palcu miała pierścionek z dużym czerwonym oczkiem, a za życia chodziła przygarbiona, gdyż cierpiała na zwyrodnienie kręgosłupa. Nie wiadomo jeszcze, co było przyczyną jej śmierci. Do tej pory nie udało się również ustalić jej tożsamości i tego, co robiła na strychu budynku. Kamienica już od kilku lat była opuszczona.
Zobacz: MORDERSTWO Agnieszki Michniewicz "Leżała golusieńka, głowa prawie odcięta" Wstrząsające szczegóły