Waldemar Pawlak chciał PRZEŁOŻYĆ głosowanie nad wnioskiem o odwołanie Sienkiewicza! To był bunt?

2014-07-12 4:00

Teoretycznie wszystko było już wcześniej ustalone. Najpierw posłowie koalicji obronili rząd Donalda Tuska (57 l.), odrzucając wniosek o wotum nieufności. Następnie miało się odbyć głosowanie nad wnioskiem o odwołanie ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza (53 l.). Tuż przed nim na mównicę wszedł Waldemara Pawlak (55 l.). I wywołał trzęsienie ziemi w koalicji!

- Wnioskuję o przerwę w posiedzeniu Sejmu do 22 lipca. Głosowanie nie może odbywać się pod szantażem - grzmiał były szef ludowców. O co chodziło? W czwartek agenci CBA przeszukali dom, biuro oraz pokój w hotelu poselskim szefa klubu PSL Jana Burego (51 l.). Jego nazwisko jest wymieniane w kontekście afery związanej z powoływaniem się na wpływy u polityków, choć prokuratura żadnych zarzutów mu nie stawia.

Po wniosku Pawlaka w Sejmie zapanował chaos! Posłowie koalicji zdębieli, bo wszystko było już ustalone. Na zwołanym klubie PSL nerwowo tłumaczył się Donald Tusk. Ludowcy w końcu zdecydowali, że głosowania trzeba dokończyć i obronić Sienkiewicza. Dlaczego Pawlak chciał dokonać przewrotu? - Pokazał, jak powinien zachowywać się lider. Musi twardo dążyć do wyjaśnienia sprawy - wyjaśnia jeden z ludowców. Efekty są takie, że pozycja Pawlaka w PSL jest zbyt słaba, by zagrozić władzom partii i koalicji.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki