Warszawa: Bandyta Mariusz F. odrąbał rękę z zemsty

2013-05-24 3:00

Na jaw wychodzą nowe szczegóły krwawej wojny gangów, która rozegrała się na początku roku pod Warszawą. W ręce policjantów wpadł brutalny bandyta - Mariusz F. (36 l.), który prawdopodobnie odpowiada za masakrę pod Biurem Komornika Sądowego w Żyrardowie. Wówczas napastnicy maczetami odcięli swojej ofierze prawą dłoń i 3 palce lewej ręki.

Do krwawych porachunków doszło w lutym przy ul. Polskiej Organizacji Zbrojnej. W nocy czołgającego się w kałuży krwi mężczyznę zauważyli przechodnie. Okazało się, że to Kostadin A., syn właścicielki znanej w Żyrardowie kliniki medycznej.

>>> Białystok: Maczetami chcieli przejąć kontrakt ZDJĘCIA

- 29-latek został zaatakowany kilkadziesiąt metrów od jednego z klubów. Napastnicy obcięli mężczyźnie prawą dłoń i trzy palce lewej dłoni, miał również rany cięte głowy - wyjaśnia mł. asp. Rafał Sułecki z radomskiej policji.

Prokuratura szybko połączyła ten napad z dwoma strzelaninami w okolicznych dyskotekach. - W związku z tymi wydarzeniami mazowiecki komendant wojewódzki policji powołał grupę operacyjno-śledczą, której zadaniem było doprowadzenie do wyjaśnienia tych zdarzeń - dodaje asp. Sułecki.

Efekt to 15 bandziorów za kratami. Jednym z nich był właśnie Mariusz F. (36 l.). Policjanci szukali go w sprawie strzelaniny z 30 grudnia. Wtedy w wypełnionym gośćmi klubie mężczyzna wyciągnął pistolet i zaczął strzelać do członka konkurencyjnego gangu. Jego ofiara przeżyła, ale została postrzelona w ramię. Kiedy bandzior został zatrzymany, stało się jasne, że prawdopodobnie również on maczetą odciął dłoń i zranił w głowę Kostadina A.

Policjanci zapowiadają, że to nie koniec zatrzymań w tej sprawie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki