Wielka zadyma w Bydgoszczy po meczu Zawisza - Widzew. Policja wyłapuje kibiców w szpitalach

2013-11-24 10:14

Policja z Bydgoszczy wciąż poluje na pseudokibiców, którzy doprowadzili w sobotę do wielkiej awantury w Bydgoszczy. W zamieszkach, do jakich doszło w trakcie i po meczu Zawiszy z Widzewem Łódź, brało udział prawie 6 tysięcy osób! Z zadymie wzięli udział także kibice ŁKS.

Policjanci przeglądają taśmy monitoringu by wyłowić wszystkich prowodyrów zamieszek w Bydgoszczy. Na razie zatrzymanych zostało kilkunastu. We wczorajszych zamieszkach, według oceny policji, brało udział ponad 6 tysięcy osób. Jak donosi RMF FM, burdy zaczęły się w momencie, gdy w trakcie drugiej połowie meczu przed stadionem zjawiła się grupa kilkuset kibiców ŁKS.

Kibice - według policji - nie mieli biletów, mieli za to wielką ochotę dostać się na stadion. Gdy niektórzy z nich zaczęli demolować ogrodzenie, policjanci wkroczyli do akcji. Zamieszanie zaczęło się i na stadionie, gdzie grupa kibiców Widzewa równie gwałtownie usiłowała wyjść ze swego sektora. Policja interweniowała i tym razem. Ale nie opanowała sytuacji w chwili, gdy do rozruchów na stadionie przyłączyła się najliczniejsza część widowni - kibice miejscowego Zawiszy.

ZOBACZ TEŻ: Kto zaśpiewa w finale The Voice of Poland

Jak relacjonowała w RMF rzeczniczka prasowa komendanta wojewódzkiego policji, w stronę policjantów i ochroniarzy kibice rzucali wszystkim, co mogli znaleźć - od koszy po płyty chodnikowe. Policjanci zaczęli strzelać z broni gładkolufowej i znó użyli gazu. Teraz trwa wyławianie - także w szpitalach - najbardziej agresywnych uczestników zamieszek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki