Wojna legend

2013-05-22 4:00

Walka legendarnych działaczy Solidarności o przywództwo podczas strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 r. trwa. Lech Wałęsa (70 l.) najpierw obrzucał inwektywami marszałka Senatu Bogdana Borusewicza (64 l.). A teraz dostało się Henryce Krzywonos (60 l.), którą były prezydent określił jako kobietę "bez mózgu".

To już wojna! Wałęsa, w charakterystycznym dla siebie stylu, idzie za ciosem. Już mało kto pamięta, że w tej kłótni poszło o słowa Krzywonos, działaczki opozycyjnej w PRL, która stwierdziła, że to Borusewicz był przywódcą strajku w Stoczni Gdańskiej z 1980 roku. - Ona była bez mózgu. Nie rozumiała, co się dzieje i nadal nie rozumie - grzmiał wczoraj w Radiu Zet Wałęsa. I kontynuował atak na... Borusewicza. Oskarżył marszałka Senatu o to, że ten chce przywłaszczyć sobie jego zasługi. Wałęsa przyznał, że Borusewicz był przywódcą Solidarności, ale przed strajkiem w stoczni. - Borusewicz dał fatalne postulaty, które dyrekcja przyjęła, a sto osób przegłosowało poddanie strajku, choć były to złe postulaty. I co by było, gdyby Wałęsa szybkością nie zapanował nad sprawą? Czołgi by weszły! - mówił. - Gdybym ja za nim nie jeździł i nie odkręcał tego wszystkiego, tobyśmy mieli zwycięstwo... - ironizuje były prezydent.

>>>>>>> Wałęsa obraża Krzywonos: Ona była bez mózgu

Przypomnijmy, że w poniedziałek Lech Wałęsa zasugerował, że marszałek Senatu mógł być nawet prowokatorem lub agentem służb specjalnych. Co na to marszałek Senatu? Bogdan Borusewicz od początku pyskówki konsekwentnie nie komentuje sprawy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki