Super Historia 25.02.2019

i

Autor: East News

Wyklęci za walkę o „świętą sprawę”

2019-02-25 9:30

„Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej Ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich. Walczymy za świętą sprawę, za wolną, niezależną i prawdziwie demokratyczną Polskę” – pisał „Łupaszka”.

Po wkroczeniu na ziemie polskie Armii Czerwonej w 1944 r. i klęsce Powstania Warszawskiego sytuacja podziemia była tragiczna. Armia Sowiecka nie przyniosła wolności. Po początkowej współpracy z oddziałami AK przeciwko Niemcom, NKWD przystąpiło do obławy; na masową skalę trwały aresztowania, wywózki na wschód i mord oficerów, działaczy Armii Krajowej, partyzantów oraz konspiracyjnych elit politycznych. Na represje bojownicy wywodzący się m.in. z AK, odpowiedzieli czynem. O wolną Polskę walczyli m.in.:„Nil”, „Zapora”, „Pług”, „Inka”, „Łupaszka” czy „Lalek”. Dla nich była to ta sama walka, którą podjęli w 1939 r., zmienił się tylko okupant. Masowa walka skończyła się w 1947 r. Grupy partyzanckie przetrwały do początku lat 50., a pojedyncze osoby - lat 60. Ostatni Niezłomny Józef Franczak „Lalek” poniósł śmierć w 1963 r.

Antykomunistyczne podziemie

Komuniści sądzili, że partyzantom przetrącono kręgosłup, gdy 19 stycznia 1945 r. komendant główny AK wydał rozkaz o rozwiązaniu organizacji. Spodziewali się, że ludzie podziemia się rozproszą, ale wiele oddziałów odmówiło wykonania rozkazu. To one stanowiły początki Żołnierzy Wyklętych. W sumie w konspiracji działało ok.180–200 tys. ludzi.

Super Historia 25.02.2019

i

Autor: IPN

Największą organizacją niepodległościową było Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość” (WiN), które zakładało działanie drogą walki politycznej, dopuszczając możliwość zbrojnej samoobrony. Silne oddziały działały w centrum: w okręgach białostockim, lubelskim i warszawskim. W latach 1945-46 organizacja liczyła ponad 30 tys. członków. Oprócz WiN działały również: Narodowe Zjednoczenie Wojskowe, operujące na wschodzie Polski i Mazowszu, Oddział Józefa Kurasia ps. Ogień na Podhalu, V (VI) Brygada Wileńska AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” na Białostocczyźnie, a następnie Pomorzu i Konspiracyjne Wojsko Polskie mjr. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca”, działające głównie w Łódzkiem.

Odpowiedzialni za ojczyznę

Wyklęci czuli się odpowiedzialni za ojczyznę. Głównym celem ich ataków był aparat bezpieczeństwa m.in.: wojsko, milicja, UB i KBW (Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego). Niezłomni organizowali zamachy na milicję i służby bezpieczeństwa, które zagrażały konspiracji. Prowadzili walkę zbrojną z oddziałami wojska i likwidowali komunistycznych współpracowników. Atakowali więzienia i obozy, uwalniając współtowarzyszy broni.

Prowadzono także działania propagandowe. Jednym z nich była akcja „O” („odpluskwianie”), zorganizowana przez WiN w 1946 r., przed referendum ludowym. Rozprowadzano po kraju ulotki z informacją o działalności podziemnego wymiaru sprawiedliwości. Nawoływano też do głosowania przeciwko reformie rolnej i likwidacji Senatu, ale za utrzymaniem zachodniej granicy kraju. Organizacje wydawały własną prasę np. „Orła Białego” i „Słowo Polskie” „Walkę”, „Oko” czy „W świetle prawdy”. Gazety miały różny nakład i zasięg, ale pisały o tym, co dzieje się naprawdę.

Represje

Zwalczaniem podziemia zajmowało się przede wszystkim NKWD, wspierane przez lokalnych zwolenników nowego porządku, UB i KBW. Wyklętych aresztowano, wywożono do łagrów, torturowano. Wielu strzelono w tył głowy, inni latami gnili w więzieniach lub ginęli bez wieści. Represje nie ograniczały się do żołnierzy, dotykały także ich bliskich. Jednostki NKWD dopuszczały się również mordów na cywilach.

W latach 1945-1956 podczas walk zginęło prawie 9 tys. partyzantów i niemal 10 tys. funkcjonariuszy organów władzy. W obozach i więzieniach zmarło ok. 20 tysięcy żołnierzy. Sądy wojskowe skazały na śmierć ponad 5 tys. osób.

Super Historia 25.02.2019

i

Autor: East News

Zamordowani patrioci byli grzebani potajemnie, najczęściej nocą, w dołach śmierci. Na obszarze więzień, gdzieś w rowie, pod płotem. Miejscem symbolicznym jest warszawska „Łączka”. Tylko nielicznym udało się przetrwać stalinowski reżim, mimo to władza ludowa nie dawała im spokoju. Jako „reakcyjni bandyci” stale znajdowali się pod obserwacją służb bezpieczeństwa. Wielu Wyklętych wybrało powrót do życia cywilnego pod zmienionym nazwiskiem.

Władze stalinowskie chciały wymazać Niezłomnych z pamięci. Mieli nie mieć imion, nazwisk, ani grobów. O Niezłomnych w PRL nie pisano w ogóle, albo źle. Propaganda komunistyczna przedstawiała ich jako zdrajców walczących z legalną władzą, wrogów państwa polskiego.

Narodowy Dzień Pamięci

Proces przywracania Żołnierzy Wyklętych publicznej pamięci rozpoczął prezydent Lech Wałęsa, nadając w 1995 r. Order Orła Białego Stefanowi Korbońskiemu, jednemu z przywódców podziemia. Święto upamiętniające Niezłomnych ustanowiono w 2010 r. z inicjatywy prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Od 2011 r. pierwszy marca obchodzony jest jako Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. To data szczególnie symboliczna - 1 marca 1951 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie komuniści strzałem w tył głowy zamordowali przywódców IV Zarządu Głównego Zrzeszenia WiN.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki