Wyrobili 125 procent normy

2009-02-03 4:00

Nie spali tej nocy ani minuty, ale do kraju wrócili przeszczęśliwi. A w Polsce witano ich tak, jakby w Chorwacji zdobyli złoto MŚ, a nie brąz.

- Dzięki za to przyjęcie, chłopcy na nie zasłużyli - nie miał wątpliwości trener Bogdan Wenta (48 l.), który doprowadził podopiecznych do historycznych dwóch z rzędu medali MŚ. - Bogdan, masz 15 sekund! - żartowali kibice, gdy szkoleniowiec trzeciej drużyny świata podchodził do mikrofonu, żeby podziękować za ciepłe przywitanie na lotnisku. To rozbawiło naszego selekcjonera, którego słynną końcówkę meczu z Norwegią zaczęto już nazywać jedną Wentą.

Jedna Wenta cenniejsza od pięciu Gołot

- Zawsze trzeba wierzyć do końca. Nie tylko w jedną Wentę, ale i w pięć Gołot - śmiał się selekcjoner.

Trener pozwolił zawodnikom świętować po niedzielnym sukcesie. Było parę piw, sympatyczna, luźna atmosfera na bankiecie i ani chwili na sen. Poniedziałkowym bladym świtem ekipa leciała już do Warszawy i o dziewiątej rano wysiadała z samolotu na Okęciu. Każdy z graczy dumnie prezentował brązowy medal.

- Zrobiliśmy 125 procent normy. Nie trzeba było nas specjalnie mobilizować, za dużo włożyliśmy w to serca. I głupio byłoby przyjechać bez medalu - przyznał Marcin Lijewski (32 l.).

Mentalnie są najsilniejsi

Prawy rozgrywający reprezentacji Polski po raz drugi z rzędu został wybrany do zespołu gwiazd mistrzostw świata. - Mogę podziękować kolegom, to wszystko dzięki nim - dodał skromnie "Lijek", który w Chorwacji rozegrał dwusetny mecz w drużynie narodowej. - Trochę się postarzałem, do trzystu pewnie nie dociągnę, ale na kadrę będę przyjeżdżał zawsze z ochotą - zapewniał starszy z braci Lijewskich. - Może sportowo nie jesteśmy na samym topie, ale udowodniliśmy, że mentalnie nie ma od nas mocniejszych - chwalił swój zespół.

- A tym, którzy w nas nie wierzyli, mówię jedno: dobrze nas umotywowaliście do walki o ten medal - przekonywał Wenta.

"Lijek" na topie

Znaleźć się w takim gronie to wielki zaszczyt. Marcinowi Lijewskiemu (32 l.) w najlepszej siódemce imprezy towarzyszą same gwiazdy szczypiorniaka:

Bramkarz: Thierry Omeyer (Francja) Lewe skrzydło: Michael Guigou (Francja) Lewe rozegranie: Blażenko Lacković (Chorwacja) Kołowy: Igor Vori (Chorwacja) Środek rozegrania: Nikola Karabatić (Francja) Prawe rozegranie: Marcin Lijewski (Polska) Prawe skrzydło: Ivan Cupić (Chorwacja)

Król strzelców: Kirył Łazarow (Macedonia) - 92 gole (rekord MŚ)

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki