Taką niespodziankę szefowie warszawskiego zespołu przygotowali dla fanów w nagrodę za tysięczną bramkę zespołu w ekstraklasie, którą w 45. minucie meczu z Bełchatowem strzelił właśnie Ivanovski. To już siódme trafienie Macedończyka w tym sezonie.
- Moja bramka sprawiła, że mogliśmy poczuć się w tym spotkaniu nieco pewniej - twierdzi Ivanovski. - Pomogła nam też słaba postawa obrony rywali i samobój Drzymonta. Nasza defensywa była z kolei bezbłędna. Wygraliśmy z renomowanym przeciwnikiem i to pokazuje, że jesteśmy w stanie utrzymać się na szczycie tabeli.