Mieroszów: Zabił się, bo koledzy nazwali go gejem

2010-03-29 23:09

Kamil Frąckowiak (†16 l.) z Mieroszowa (woj. dolnośląskie) miesiąc temu uciekł z domu, bo jak podejrzewają jego rodzice - był szykanowany przez kolegów w szkole. W ubiegłym tygodniu policjanci znaleźli jego ciało w rzece w miejscowości Kowalowa. Wszystko wskazuje na to, że chłopak popełnił samobójstwo.

- Dlaczego koledzy prześladowali mojego synka? - pyta zrozpaczona Małgorzata Frąckowiak (43 l.), mama tragicznie zmarłego nastolatka.

- Przeglądaliśmy jego notatki. W książce Kamila od matematyki ktoś napisał: "Blady to gej", a na naszej klatce jakiś czas temu pojawił się napis: "Blady to chuj" (Blady to przezwisko Kamila - przyp. red.). - Nie wiem, dlaczego ktoś tak go prześladował - załamuje się Mieczysław Frąckowiak (52 l.), ojciec Kamila.

Przeczytaj koniecznie: Pasłęk: gimnazjaliści zamordowali kolegę, bo powiedział "gej"

Przez kilka tygodni państwo Frąckowiakowie żyli nadzieją, że ich ukochany synek wróci do domu. Niestety, kilka dni temu w rodzinnym domu Kamila zadzwonił telefon. Policja przekazała rodzicom tragiczną wiadomość, że w rzece znaleziono ciało młodego mężczyzny, podobnego do Kamila. Tata chłopaka został poproszony o identyfikację zwłok. - Ciało było bardzo zniszczone, ale sekcja zwłok potwierdziła, że to nasz syn - wspomina te koszmarne chwile ojciec.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki