GÓRKI: Andrzej Zalubiniak ZABIŁ SIĘ na jedynym drzewie w okolicy

2011-08-30 4:00

Śmierć musiała mieć oko na Andrzeja Załubiniaka (+45 l.), bo wyjątkowo perfidnie zaplanowała jego los. Mężczyzna jechał z kolegami do pracy i w tajemniczych okolicznościach jego samochód wypadł z drogi na zakręcie i uderzył w... jedyne drzewo w okolicy.

Andrzej Załubiniak z Górek znał dobrze trasę, którą jeździł do pracy. Tragicznego wieczoru wydarzyło się coś nieoczekiwanego. Samochód wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Załubiniak zginął na miejscu. Jego koledzy, Krzysztof K. (+41 l.) z Chotycz i Kamil P. (+27 l.) z Chybowa, wypadli z samochodu i również zginęli. Najmłodszy Mariusz N. (25 l.) trafił do szpitala.

- Mąż był bardzo dobrym kierowcą - mówi Iwona Załubiniak (48 l.). - Zawsze uważał i nigdy nie szarżował. Na pewno nie wsiadł do samochodu po alkoholu. Na drodze musiało się coś wydarzyć, że zjechał na pobocze i uderzył w drzewo - podejrzewa załamana małżonka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki