Warszawa: Zabiłem go, bo się do mnie dobierał

2011-07-26 3:00

Na jaw wychodzą kulisy mordu na Bielanach. Strach, buzujący we krwi alkohol i uczucie potwornego poniżenia. Wszystko to pchnęło Sebastiana K. (18 l.) do przerażającej zbrodni. Chłopak zadźgał taksówkarza homoseksualistę we śnie. Prokuratura ustaliła właśnie wszystkie szczegóły zbrodni i sprawa trafiła do sądu. Chłopak może trafić za kratki na 25 lat.

Do tej zbrodni doszło w styczniu tego roku. Kazimierz C. (+46 l.) poznał Sebastiana K. na Dworcu Zachodnim. Pochodzący z Grodziska Mazowieckiego chłopak od kilku dni włóczył się po mieście. Był brudny i przemarznięty.

Mężczyzna zagadnął sprawcę. Dowiedział się, że chłopak nie ma pieniędzy, zaproponował mu alkohol i zaprosił do siebie - opowiada jeden ze śledczych.

W mieszkaniu taksówkarza przy ul. Czechowa nastolatek poszedł się wykąpać. Wtedy do łazienki wszedł Kazimierz C.

- Zaczął mnie obmacywać i zaproponował seks. Odepchnąłem go i zamknąłem drzwi - opowiadał śledczym 18-latek. - Byłem wściekły i przerażony. Kiedy wyszedłem spod prysznica on leżał na łóżku, chyba spał. Wziąłem nóż i dźgnąłem go osiem razy - opowiadał i pokazywał ze szczegółami podczas wizji lokalnej Sebastian K. Potem złapałem, co było pod ręką i uciekłem - dodał zabójca.

Chłopak zabrał telefon taksówkarza, papierosy i zapalniczki, a drzwi zamknął na klucz. Ciało znalazła dopiero właścicielka mieszkania kilka dni później.

Mundurowi szybko wpadli na trop nożownika. Rzucił się w oczy ekspedientce w osiedlowym sklepiku. Kobieta opisała podejrzanego nastolatka policjantom, a ci go odnaleźli. Dodatkowo Sebastian K. zostawił na miejscu zbrodni zakrwawiony nóż. To był niezbity dowód.

- Akt oskarżenia został przesłany do sądu - wyjaśnia Monika Lewandowska z Warszawskiej Prokuratury Okręgowej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki