Żądano ode mnie trzech milionów złotych łapówki

2009-03-26 3:00

Ryszard Ekiert (61 l.), prezes upadających Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Łapach (woj. podlaskie), ujawnia szokujące kulisy upadku największego zakładu w mieście. Zażądano od niego 3 mln zł łapówki.

Gdyby zapłacił, zakład miał dostawać zlecenia od PKP Cargo, a ludzie mieliby pracę. Nie zapłacił, bo nie jest przestępcą i brzydzi się takim szantażem. Sprawą zajęła się już ABW.

ZNTK w Łapach to największy pracodawca i podatnik w tym niewielkim, liczącym nieco ponad 16 tys. mieszkańców miasteczku. Firma była niemal całkowicie uzależniona od państwowej spółki PKP Cargo. PKP Cargo jednak z dnia na dzień zrezygnowała z usług Zakładów, doprowadzając je do upadku. Aż 400 z 750 pracowników wkrótce straci pracę, a miasteczku grozi całkowite bankructwo. W tej dramatycznej sytuacji prezes ZNTK w Łapach, Ryszard Ekiert, postanowił ujawnić szokującą informację.- W maju 2008 roku przyszedł do mnie obcy mi mężczyzna - opowiada prezes. - Zaskoczyło mnie, że świetnie zna naszą ofertę, choć nie była upubliczniana. Obiecywał zlecenia od PKP Cargo, ale będzie to nas kosztować 3 miliony złotych, które miałem przekazać do prywatnej kieszeni.- Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzi postępowanie w tej sprawie - potwierdza rzecznik ABW w Warszawie, mjr Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska (40 l.).

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki