Zamiast kredytów dajcie nam większą waloryzację!

2014-02-27 3:00

Tegoroczna waloryzacja będzie rekordowo niska i wyniesie zaledwie 1,6 proc. Za takie pieniądze ubogi senior będzie mógł sobie pozwolić na zaledwie kajzerkę więcej dziennie! A co jeśli jego potrzeby będą większe? Zaciągnie pożyczkę! Taka właśnie wydaje się być filozofia rządzących, którzy zamiast pracować nad zmianą sposobu waloryzacji, szykują możliwość zaciągania tańszych chwilówek!

- Możliwości poprawy sytuacji emerytów widzimy przede wszystkim w podwyższaniu świadczeń i zmianie zasad waloryzacji, a nie w zwiększeniu dostępu do wysoko oprocentowanych pożyczek - oto stanowisko Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów do założeń projektu ustawy o nadzorze finansowym. Podpisała się pod nim szefowa związku Elżbieta Arciszewska. O co chodzi? Obecnie toczą się prace nad nowelizacją prawa bankowego. Jeden z punktów ustawy przewiduje ograniczenie lichwy i zmniejszenie kosztów zaciągania pożyczek. - W tej chwili jesteśmy na etapie poszukiwania tzw. złotego środka, tak by ustawa nie wyeliminowała całkowicie wszystkich instytucji parabankowych, a jednocześnie, aby np. seniorzy mieli dostęp do tańszych kredytów, które nie będą ich wprowadzać w spiralę zadłużenia - wyjaśnia Zofia Czernow (64 l.) z PO, poseł z sejmowej komisji zajmującej się tym projektem.

Zobacz: Waloryzacja emerytur 2014. Szok! Dostaniemy tylko o 1,6 proc. więcej

Opozycja uważa jednak, że tanie kredyty mogą zaszkodzić seniorom. - Powinno się rozmawiać o zmianie sposobu waloryzacji, tak by emeryci mogli otrzymywać więcej, lub np. zrezygnować z opodatkowania świadczeń. Można odnieść wrażenie, że przy braku działań w tym kierunku obniżenie kosztów tzw. chwilówek może okazać się półśrodkiem i prowadzić do nadmiernego zadłużania seniorów - ripostuje wiceszefowa komisji finansów Beata Szydło (51 l.), wiceprezes PiS.

Kredyty są łatwą pułapką na najstarszych Polaków. Jak wynika z danych firmy windykacyjnej Kruk, tylko wśród jej spraw znajduje się 217 tys. seniorów powyżej 65. roku życia, zadłużonych na 756 mln zł.

Ludmiła Sacharewicz (70 l.), Folwarki Wielkie (woj. podlaskie): Ta podwyżka to kpina

- Waloryzacja rent i emerytur to jakaś kpina z ludzi! Jak zwykle dostaniemy po kilka złotych, tak, jakby rząd nie zauważył, że przez ostatni rok bardzo podrożało dosłownie wszystko - bieżące opłaty, żywność, a chyba najbardziej lekarstwa. Przepracowałam 26 lat w zakładzie gorseciarskim, pracowałam też w gospodarstwie rolnym, a dostaję 1300 zł emerytury.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki